Przykłady pocztowego użycia znaczków z widokiem fragmentów ołtarza Wita Stwosza /ze zbioru Jerzego Dudy/

Krótka historia ołtarza

            Wit Stwosz (1447 - 1533) przybył do Krakowa najprawdopodobniej około roku 1475 na krótko, a w 1477 roku przybył ponownie, ale już na dłużej. Pierwszy pobyt w Krakowie związany był z przygotowaniami do podjęcia pracy, a więc ustaleniami z krakowską Radą Miejską, znalezieniem odpowiedniej pracowni i współpracowników, a przede wszystkim znalezienie odpowiednich kłód lipowych, które musiały schnąć przynajmniej dwa lata. Prace nad ołtarzem rozpoczął Roku od wcielenia Pana naszego Jezu Christa 1477 około święta Urbana Świętego jak podają ówczesne źródła. Praca trwała 12 lat i ukończona została pod koniec lipca 1489 roku. Poliptyk jest największym tego typu zabytkiem gotyckim w Europie. Szerokość jego wynosi 11 m, a wysokość 13 m. Szafa czyli główna część ołtarza posiada szerokość 5,34 m i 7,25 m wysokości. Figury umieszczone w niej mają wysokość do 2,8 m. Nie tylko wielkość ołtarza jest imponująca, ale także liczba przedstawień figuralnych. Jeśli wliczyć do nich drobne rzeźby jak np. miniaturową postać pastuszka w pejzażu w scenie Bożego Narodzenia czy aniołków w mensie, to liczba rzeźb figuralnych przekracza 200 postaci. Koszt wykonania ołtarza, który w znaczącej części pokrywany był ze składek mieszczan i darowizn, wyniósł   2808 florenów czyli tyle ile wynosił roczny budżet Krakowa. Wszechstronna i wielokrotnie podejmowana analiza dzieła pozwoliła uznać ołtarz za swoistą „sumę życia” i zwierciadło późnośredniowiecznego Krakowa. Nie zawsze jednak był traktowany w przeszłości jako dzieło najwyższej klasy bowiem nie zawsze odpowiadał gustom społecznym. W drugiej połowie XVIII wieku miał być nawet usunięty z kościoła Mariackiego. Ołtarz był kilkakrotnie odnawiany, restaurowany i naprawiany, nie zawsze jednak prace były oceniane pozytywnie przez fachowców od konserwacji zabytków. Działania   konserwatorskie prowadzone były w latach 1866 – 71 oraz w latach 1932 – 33. Prace w tym ostatnim okresie nie zostały dokończone wobec działań wojskowych rozpoczętej w 1939 roku II wojny światowej. Sprawą pierwszoplanową była konieczność ratowania dzieła przed zniszczeniem lub rabunkiem. Niestety próba wywiezienia i ukrycia ołtarza w okolicach Sandomierza nie powiodła się. Transport wpadł w ręce okupanta i ołtarz został wywieziony do Niemiec. Niezabezpieczony, przechowywany w niewłaściwych warunkach uległ częściowemu zniszczeniu. Po odnalezieniu ołtarza w Norymberdze, podjęto działania mające na celu zwrot zabytku prawowitemu właścicielowi, co nastąpiło w 1946 roku dzięki staraniom wielu ludzi szczególnie prof. Karola Estreichera. Ołtarz został poddany konserwacji w latach 1946 – 1950 i był wystawiony na Wawelu. Uroczyste odsłonięcie ołtarza już we właściwym miejscu czyli w kościele Mariackim nastąpiło 15 sierpnia 1957 roku.

            We wrześniu 2015 roku zapadła decyzja o podjęciu kolejnej konserwacji ołtarza, która ma trwać do roku 2020. Pomimo bogatego zakresu prac ołtarz nie będzie rozbierany, pozostanie na swoim miejscu w bazylice Mariackiej, co jest ważne dla turystów licznie odwiedzających tą świątynię.

Znaczki z widokami fragmentów ołtarza        

            Pierwszy znaczek, z wizerunkiem fragmentu ołtarza, a raczej grupy postaci znajdującej się w środkowej części ołtarza zwanej szafą, przedstawiający scenę ”Zaśnięcia Matki Boskiej”, ukazał się 1933 roku. Znaczek o nominale 80 gr. (Fi. 261) został wprowadzony do obiegu pocztowego 10 lipca 1933 roku jako wydanie okolicznościowe dla upamiętnienia 400. rocznicy śmierci Wita Stwosza. Projektantem znaczka był R. Kleczewski, a rytował (staloryt) W. Vacek. Nakład znaczka wynosił 10 mil. sztuk z tym, ze cześć nakładu została przedrukowana na nową wartość 25 gr. Przedruk spowodowany był zmianą taryfy pocztowej wprowadzonej dnia 1 października 1934 roku. Znaczek, po przedrukowaniu ok. 7,46 mil. sztuk, został wprowadzony do obiegu pocztowego rozporządzeniem z dnia 22.09.1934 roku.

            Do najpiękniejszych znaczków powojennej Poczty Polskiej zalicza się wydanie w 1960 roku siedmiu znaczków wydania okolicznościowego Arcydzieła sztuki polskiej – ołtarz Wita Stwosza (Fi. 1035 – 1041) Znaczki wykonano w stalorycie, a ich staranne drukowanie odbywało się na maszynach do wklęsłego druku kreskowego. Wprowadzono je   do obiegu pocztowego 20 września, zarządzeniem nr 80 Ministra Łączności z dnia 19.09.1960 roku. Na siedmiu znaczkach, w tym jednym o wielkości przypominającej blok o wymiarach 86 x 108 mm (Fi. 1041), zaprezentowano widoki sześciu kwater ołtarza w stanie otwartym, na których przedstawione zostały następujące sceny biblijne - podaję w kolejności od najniższej wartości znaczka do najwyższej:

-          „Zwiastowanie” ( znaczek o wartości nominalnej 20 gr.);fragment ołtarza z lewego ( dla widza) skrzydła, kwatera górna (Fi 1035),

-          „Boże Narodzenie” ( znaczek o nominale 30 gr.);fragment ołtarza z lewego (dla widza) skrzydła, kwatera środkowa (Fi.1036)

-          Hołd Trzech Króli” ( znaczek o nominale 40 gr.); fragment ołtarza z lewego ( dla widza) skrzydła, kwatera dolna (Fi. 1037)

-          „Zmartwychwstanie” ( znaczek o nominale 60 gr.); fragment ołtarza z prawego ( dla widza) skrzydła, kwatera górna (Fi. 1038)

-          „Wniebowstąpienie” ( znaczek o nominale 2,50 zł.); fragment ołtarza z prawego skrzydła, kwatera środkowa (Fi. 1039)

-          „Zesłanie Ducha Świętego” ( znaczek o nominale 5,60 zł.); fragment ołtarza z prawego skrzydła, kwatera dolna (Fi. 1040)

-          „Zaśnięcia Matki Boskiej” ( znaczek o nominale 10 zł); fragment środkowej części ołtarza, zwanej szafą ( Fi.1041)

Znaczki projektował Roman Kleczewski, a rytowali: E. Kornecki, E. Tirdiszek, B. Brandt, B. Szymańska, J. Miller otaz S. Łukaszewski. Nakłady znaczków były różne i tak dla wartości 20, 30, 40 gr. i 2,50 zł wynosiły około 2, 15 miliona, dla znaczka o wartości 60 gr. nakład wynosił ok. 5,4 miliona, natomiast znaczki o dwóch najwyższych nominałach – 5.60 i 10 zł miały nakład po ok. 300 tyś. sztuk. Wydano również FDC w nakładzie 14,7 tys. egzemplarzy.

     W 1960 roku Poczta Polska emitowała trzyznaczkową serię - jako wydanie okolicznościowe - z okazji Międzynarodowej Kampanii Muzealnej 1956 organizowanej pod egidą UNESCO. Na znaczku przedstawiony jest fragment postaci umierającej Matki Boskiej, rzeźby znajdującej się w centralnej części głównej szafy ołtarza Wita Stwosza w grupie „Zaśnięcie Matki Boskiej”. (Fi.838) Znaczek wprowadzony do obiegu z dniem 19.11.1956 roku, został zaprojektowany przez Czesława Kaczmarczyka, a rytowany jako staloryt przez Stanisława Łukaszewskiego. Wydrukowany był starannie na papierze bezdrzewnym, białym, gładkim w nakładzie pond 5,00 mil. sztuk.

Przykłady pocztowego wykorzystania wymienionych znaczków.

      Pomimo wysokich nakładów wspomnianych znaczków, jak się dzisiaj wydaje, znalezienie na rynku filatelistycznym całości ofrankowanych tymi znaczkami wcale nie jest łatwe. I w zasadzie dotyczy to znaczków praktycznie wszystkich nominałów. Dlatego prezentując wybrane przykłady pocztowego wykorzystania znaczków z widokami fragmentów ołtarza Wita Stwosza,   proszę o dalsze przykłady z własnych zbiorów.

Fot. 1 - Koperta o wymiarach 174 x 140 mm, przesyłki listowej, poleconej o numerze 03570 z literą b w „erce” w formie odbitki pieczątki, adresowanej do znanego, wybitnego filatelisty Jana Dudzińskiego do Nowego Sącza, wysłana z Urzędu Pocztowego Kraków 1 dnia 9.IX.1933 roku o czym informuje stempel nadawczy odbity czterokrotnie na awersie koperty. Koperta ofrankowana jest jednym znaczkiem (Fi. 261) o nominale 80 groszy, dwukrotnie skasowanym stemplem nadawczym. Frankatura jest zgodna z ówczesna taryfą pocztową.

skan234
fot.1

Fot. 2 - Koperta o wymiarach 181 x 126 mm przesyłki listowej zagranicznej, poleconej o numerze 98 wpisanym ręcznie w „erkę”, która jest w postaci odbitki pieczątki, adresowana do Uniwersytetu w Nancy we Francji, wysłana została z Urzędu Pocztowego Chojny k. Łodzi w dniu 13. III. 1934 roku o czym informuje stempel nadawczy odbity czterokrotnie na awersie koperty   . Przesyłka ofrankowana jest trzema różnymi znaczkami (Fi. 261, 263, 252) (frankatura mieszana), o wartości łącznej 1,20 zł co było zgodne z ówczesna taryfą. Przesyłka dotarła do adresata w dniu 15.03.1934 roku o czym mówi stempel odbiorczy na rewersie koperty.

skan235
fot.2

Fot. 3 - Koperta o wymiarach 194 x 127 mm przesyłki listowej, zagranicznej, poleconej o numerze 198 adresowej do Monachium z Urzędu Pocztowego w Kruszwicy dnia 9.6.1934 roku. Przesyłka ofrankowana dwoma znaczkami w tym Fi 261 oraz Fi 214 II o łącznej wartości 1,20 zł. Koperta jest zaopatrzona na rewersie w zalepkę oraz posiada stempel odbiorczy.

skan236
fot.3

Fot. 4 - Koperta o wymiarach 163 x 123 mm przesyłki listowej, zagranicznej adresowanej do Nancy we Francji wysłana była z Urzędu Pocztowego Warszawa 2 w dniu 13.V. 1936 roku. Na kopercie jest frankatura mieszana na którą składają się: 1 znaczek przedrukowy Fi 270 III, 1 znaczek Fi. 252 oraz 4 znaczki 251 a. Łączna frankatura wynosi 55 groszy i jest zgodna z obowiązująca wówczas taryfą.

skan237
fot.4

Fot. 5 - Wyjątkowa koperta, która posłużyła do przesyłki listowej dwóch zasłużonych filatelistów; mgr Jana Ryblewskiego z Krakowa i mgr Tadeusza Rydeta z Rabki Zdroju. Koperta wykonana samodzielnie o wymiarach 163 x 123 przesyłki listowej poleconej, „erka” nr 000109 wysłana z Urzędu Pocztowego Kraków 2 w dniu 4.01.1962 do Rabki Zdroju. Zapewne przesłane były w niej walory filatelistyczne bowiem jedna z klap koperty jest zabezpieczona paskiem z marginesu arkusza znaczków i ostemplowana imienną pieczątka Jana Ryblewskiego. Przesyłka ofrankowana jest trzema znaczkami Fi 1036, 1044 i 1053. Frankatura łączna wartości 1,50 zł jest niezgodna z ówczesna taryfą. Brakuje opłaty w kwocie 5 groszy. Prawdopodobnie znaczek za 5 groszy, źle przyklejony odpadł, o czym świadczy kasownik z lewej strony, któremu brakuje fragmentu zewnętrznej części okręgu.

skan238
fot.5

Fot. 6 i 7 – Dwie koperty o typowych wymiarach 167 x 117 mm przesyłki listowej zagranicznej wysłane; pierwsza z Urzędu Pocztowego w Wąbrzeźnie dnia 20. 12. 1960 roku do byłego NRD ofrankowana sześcioma znaczkami w tym czterema z widokami fragmentów ołtarza Wita Stwosza Fi, 1035, 1036, 1037 i 1038 oraz 950 i 1034 o wartości 2, 50 zł. Druga koperta przesyłki listowej zagranicznej wysłana była z Urzędu Pocztowego w Iławie do Francji w dniu 2. 11. 1960 roku. Przesyłka ofrankowana siedmioma znaczkami w tym czterema znaczkami z serii „Ołtarz Wita Stwosza” Fi. 1035, 1036, 1037, 1038, dwoma znaczkami Fi. 988 i jednym Fi. 977. Wartość znaczków wynosi 2,50 zł. Obie frankatury były zgodne z obowiązująca taryfą.

skan239
fot.6 i fot.7

Fot. 8 i 8a , 9 i 9a – Dwie kolejne koperty to zapewne korespondencja filatelistyczna wysyłana na jeden adres do Hamburga czyli do dawnego NRF – u, która świadczy o szczególnym zainteresowaniu adresata, pana H. J.Lessinga znaczkami polskimi. Są to przesyłki listowe polecone przesyłane drogą powietrzną – nawet ze Szczecina do Hamburga – i posiadają bogata frankaturę, na którą składają się znaczki z serii prezentującej fragmenty ołtarza Wita Stwosza (fot. 8 awers i 8a rewers). Inne koperty mają również bogatą  frankaturę ale już mieszaną natomiast niektóre koperty wysyłane były   w dniach kiedy stosowano np. okolicznościowe stemple jak na fot. 8. Przykład dotyczy Dnia Znaczka organizowanego w Łodzi. Przesyłka jest ofrankowana zgodnie z taryfą pocztowo lotniczą w obrocie zagranicznym.

skan240
fot.8

skan242
fot.8a

skan241
fot.9

skan243
fot.9a

Fot. 10, 11, 12 i 13 - to interesujący przykład wykorzystania kopert pierwszego dnia obiegu (FDC) jako przesyłek listowych zwykłych, poleconych, a także przesyłki listowej poleconej, ekspresowej przewożonej drogą powietrzną. Przesyłki listowe wysłane zostały z Urzędu Pocztowego Białystok 1 do byłego RFN-u na ten sam adres. Trzy przesyłki ofrankowane są zgodnie z ówczesna taryfą, natomiast na jednej z nich, ze znaczkiem Fi. 1041, zabrakło ofrankowania o wartości 1,0 zł, którą nadawca uiścił w gotówce co zostało potwierdzone stosownym napisem i pieczątką (taxe percue).

skan247
fot.10 i fot.11

skan248
fot.12 i fot.13

Fot. 14 - Koperta o klasycznych wymiarach przesyłki listowej, zagranicznej, poleconej o numerze 008233 adresowana do Belgii, a wysłana z Urzędu Pocztowego Wrocław 3. Na kopercie znajduje się 7 znaczków pocztowych stanowiących frankaturę mieszaną z czego tylko jeden znaczek jest związany z ołtarzem Wita Stwosza (Fi .1039). W kopercie wysłane były znaczki pocztowe bowiem na rewersie znajduje się wszelkie dane dotyczące korespondencji zagraniczne i wymiany znaczków pocztowych obowiązujące w tamtym czasie polskich filatelistów. (fot. 14 b)

skan245
fot.14

skan246
fot.14b

Fot. 15 - Jedyna przesyłka w moim zbiorze ofrankowana znaczkiem o nominale 10 zł (poza FDC) na kopercie o wymiarach 220 x 161 mm. Przesyłka zawierająca zapewne znaczki lub całostki, wysłane z Państwowego Przedsiębiorstwa Filatelistycznego „Ruch” jako przesyłka polecona (nr 007048) z Urzędu Pocztowego Warszawa 3 w styczniu 1971 roku,   do USA. Przesyłka z pieczątkami cenzury i zwolnienia z opłaty dotarła da USA 12 lutego 1971 roku o czym świadczy odcisk datownika odbiorczego.

skan249
fot.15

Fot. 16   - Interesująca koperta o wymiarach 160 x 113 mm przesyłki listowej, zagranicznej, poleconej nr 3736 , wysłanej droga lotniczą z Warszawy do USA z ofrankowaniem mieszanym, w którym jest również znaczek przedstawiający „madonnę z ołtarza Wita Stwosza” (Fi. 838). Koperta ma charakter pamiątkowy bowiem zawiera nadruk; Ogólnopolski Zjazd Delegatów PZF w 1957 roku, dość tajemniczy stempel (nadruk?) Warszawa 10, a także okolicznościowy stempel z V Zjazdu PZF, którym skasowany jest cytowany znaczek. Pozostałe znaczki ; 4 Fi. 692 i 2 Fi 252 skasowane są datownikiem nadawczym Urzędu Pocztowego Warszawa 1 w dniu 27.3.1947 rok. Przesyłka dotarła do adresata 2 kwietnia 1957 roku o czym świadczy odbitka stempla odbiorczego.

skan250
fot.16

Fot. 17 i 18 - Dwie koperty o standardowych wymiarach przesyłek listowych, zagranicznych, wysłanych droga lotniczą – jedna z UP w Markach , a druga z UP w   Łodzi na ten sam adres w USA z ofrankowaniem mieszanym, w którym są   cztery znaczki Fi 838 na każdej z kopert. Brak datowników odbiorczych.

skan251
fot.17 i fot.18

Jerzy DUDA

Quo vadis Filatelistyko? (cz.2)

            Pierwszy okres filatelistyki, zwany przez niektórych klasycznym, przez innych ”wiekami średnimi” kończył się, według mnie w roku 1914. W tym okresie, trwającym od 1840 – 1914 roku, czyli w czasie 74 lat   aktywnego i twórczego życia dwóch pokoleń filatelistów ( niektórzy filateliści w klasycznym okresie żyli długo; dla przykładu; J. B. Moens żył 75 lat; słynny Filip de Ferrari 69 lat; dr Legrand   92 lata) istniały udane próby stworzenia, podwalin organizacyjno - prawnych oraz ekonomiczno – moralnych przez kolekcjonerów, a przede wszystkim   filatelistów, zrzeszonych w różnych profesjonalnych organizacjach. W tym samym okresie poczta - jako instytucja- tworzyła w wielu krajach system usług usprawniających własną działalność, rozszerzając zakres usług mających na celu także poprawę efektywności i zwiększenia dochodów uwzględniając przy tym, w pewnej mierze, wzrost zainteresowania znaczkami pocztowymi coraz większej liczby zbieraczy.

            W końcu 1913 roku było na świecie 242 emitentów znaczków wydań podstawowych, na ogół mało atrakcyjnych pod względem graficznym, z których 35 poprzestało na wydawaniu tylko znaczków podstawowych i nie wydało znaczków okolicznościowych, znaczków urzędowych czy dopłatnych. Znaczki okolicznościowe, o różnorodnej tematyce i rysunku na znaczku, a więc o większej atrakcyjności dla zabierającego znaczki, wydało tylko 68 emitentów, z których   32. zrobiło to po roku 1900, więc liczba wydanych znaczków przez nich w latach 1900 – 1913 była niewielka.

            Co zatem mogło być przedmiotem kolekcjonowania w klasycznym okresie filatelistyki? Przede wszystkim znaczki pocztowe emitowane przez pocztę własnego kraju – pocztę narodową – również znaczki wydawane przez poczty krajów ościennych wobec ich dostępności i łatwości pozyskania. Te zbiory mogły być specjalizowane. Polacy mogli kolekcjonować znaczki wydawane przez władze zaborcze, austriackie, niemieckie i rosyjskie, a przede wszystkim tworzyć kolekcje z pierwszego znaczka polskiego wydanego w 1860 roku, zbierać całości z pocztowym użyciem tego znaczka, a także stemple z okresu przedznaczkowego. Takimi tematami zajmowali się jednak tylko wytrawni filateliści bowiem zbiory specjalizowane dotyczące tylko jednego znaczka pocztowego czy zbiory złożone z   odcisków stempli, nie były atrakcyjne dla przeciętnego zbieracza.

             W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku pojawiły się w literaturze filatelistycznej bogate oferty kupieckie polecające znaczki wydawane przez poczty krajów zamorskich, a w czasopismach filatelistycznych informacje o wydawanych nowościach w tych krajach. A więc kto miał dostęp do zagranicznych czasopism, także czasopism wydawanych w języku polskim, a także posiadał odpowiednie fundusze, mógł kolekcjonować znaczki wydane przez poczty państw zamorskich i to zarówno stemplowane jak i niestemplowane. Państw zamorskich emitujących znaczki pocztowe, i to okolicznościowe, było ponad 30. Do nich zaliczały się państwa leżące w Ameryce zarówno Północnej, Środkowej i Południowej ale także w Afryce, Australii w Indiach. Do atrakcyjnych walorów zaliczały się te, które były emitowane przez poczty państw wyspiarskich takich jak np. Filipiny, Falklandy, Barbados, Dominikana, Azory, Fernando Poo. Bogatą ofertę dla zbierających znaczki pocztowe w pierwszym, klasycznym okresie filatelistyki, przygotowywały poczty kolonii w tym głównie kolonii brytyjskich, niemieckich, francuskich, holenderskich. Poczty państw stanowiących protektoraty, także państw w których działały biura pocztowe, poczty polowe również poczty lokalne i prywatne emitowały znaczną, niekiedy, liczbę znaczków poszukiwanych przez kolekcjonerów. Do tych ofert należy dodać jeszcze znaczki ziemstw w Rosji, znaczki poczt lokalnych i prywatnych, wydawane także na ziemiach polskich (znaczki poczt np. w Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu, Poznaniu, Legnicy).

        O wygodę dla zbierających dbali projektanci i producenci albumów do znaczków, których oferta była rzeczywiście bogata i różnorodna. Na przykład w 1885 roku firma Larischa wydała album według układu Koppego opracowanego na podstawie podręcznika i zbioru ś.p. Ferdynanda Mayera, który miał trzy wydania obejmujące a/ tylko marki, ze wszystkich części świata; b/ marki i wycinki całości; c/ marki, wycinki z całości i marki prywatne. Oczywiście dostępne były również albumy o mniejszym zakresie zarówno wydań znaczków jak i o   mniejszym   obszarze ograniczonym np. do państw europejskich czy do "dawnych państw niemieckich". Tworzono nawet albumy przygotowane do specjalizacji znaczków wydanych przez pocztę jednego kraju.

W prasie filatelistycznej końca lat 90. XIX wieku, również polskiej, proponowano zbieranie całości do których zaliczano:
a/ całe koperty z wybitym znaczkiem, karty korespondencyjne, (nazwane także odkrytki), opaski i listy kartkowe;
b/ koperty z markami naklejonemi względnie listy (które to dawniej były w używaniu, z tego powodu listy zostały przechowane jako dokumenta wraz z markami, gdyż kopert mało używano, są to kopalnie starych czyli rzadkich marek );
c/ przekazy pocztowe, listy przesyłkowe, karty telefonowe, w ogóle wszelkie formularze. Taką propozycję dawał A. Aulich w czasopiśmie „Polski Filatelista” z roku 1896 wydawanym przez Mikołaja Urbańskiego w Krakowie.

Jak widać zatem, oferta dla filatelistów w okresie klasycznym   była bardzo bogata, a wybór – co zbierać - należał wyłącznie do zbierającego znaczki. Doświadczony filatelista cenił swój zbiór i zbiory innych, nie odważył się zaproponować kierunku, w którym powinien podążać początkujący zbieracz znaczków , a tym bardziej proponować czy wybierać pola jego zainteresowań. Starano się jedynie pomagać i przestrzegać początkujących filatelistów przed wszechobecnymi fałszerstwami.

Tuż przez wybuchem pierwszej wojny światowej w końcu 1913 roku ukazała się niewielkich rozmiarów książeczka wydana w serii „Biblioteka Krakowska „ pod tytułem „Poczta Wolnego Miasta Krakowa”, napisana przez Władysława Namysłowskiego. Praca dotyczyła działalności poczty w latach 1815 – 1836 czyli w okresie przedznaczkowym   na terenie niewielkiego obszarowo "suwerennego" państewka pod nadzorem trzech państw zaborczych. Zwracam uwagę na tą książeczkę bo ona była jedną z pierwszych obszerniejszych publikacji wydanych na ziemiach polskich zwracająca uwagę na historię poczty, tematu interesującego zarówno historyków jak i filatelistów. Historia poczty w krótkim czasie stała się  tematem tak ważnym i modnym, że zajęli się nim wybitni filateliści.

Od końca pierwszej dekady XX wieku, rozpoczął się, według mnie, kolejny okres filatelistyki, który trwał do 1944 roku. Bogaty w wydarzenia, głównie dramatyczne, cechował się tym, że zarówno działalność poczty, kolekcjonerstwo, w tym filatelistyka, a także kolekcjonerzy i ich działalność   były   warunkowane, pod wieloma względami, sytuacją polityczno – gospodarczą zarówno kontynentu jak i poszczególnych państw. W okresie pomiędzy rokiem 1914 i 1944, trwającym   zaledwie 30 lat, nastąpiły wydarzeniami, które pozostawiły trwałe ślady zarówno w filatelistyce jak i wśród filatelistów. Wydarzeniami mające znaczenie o skali kontynentu i naszego kraju były:

-          I wojna światowa i lata hiperinflacji w latach 1914 – 1923

-          stabilizacja gospodarcza lat 1924 - 1928

-          światowy kryzys gospodarczy w latach 1929 – 1933

-          stabilizacja gospodarcza w latach 1934 – 1939

-          II wojna światowa w latach 1939 - 1944

Ze wspomnianych 30 lat drugiego okres, osiemnaście lat przypadało na działania wojenne, kryzys ekonomiczny, biedę, a nawet nędzę które to były udziałem większości mieszkańców Europy. Kto zatem w tamtych skrajnie trudnych warunkach egzystencji, mógł zajmować się kolekcjonowaniem znaczków i filatelistyką? Jakie pozytywne wartości mogli przekazać ówcześni filateliści następnemu pokoleniu, skoro wiadomo, że w okresie wojen uległa zniszczeniu wielka liczba zbiorów, że przepadały cenne i unikatowe zbiory wywożone za granicę, które później przechowywane w złych warunkach traciły wartość lub ulegały destrukcji, że kwitł proceder fałszowania znaczków na wielką skalę, że istniały spekulacyjne wydania, kwitło oszustwo i pospolite draństwo również w świecie kolekcjonerów. Poczty narodowe przestawały działać, a okupant wprowadzał znaczki na ogół bojkotowane przez mieszkańców podbitych ziem. Nie działały, lub działały w ograniczonym zakresie, stowarzyszenia, kluby, nie wydawano prasy filatelistycznej. Z trudem można było zdobywać albumy, klasery i sprzęt filatelistyczny. Ale i w takich warunkach działali filateliści i tworzyli unikatowe dzieła dotyczące poczty i filatelistyki, poradniki filatelistyki, a także zbiory i wystawowe eksponaty. Działalnością taką zajmowali się filateliści posiadający odpowiednią wiedzę filatelistyczną, dysponujący wyjątkowymi zbiorami znaków pocztowych oraz mający dostęp do odpowiedniego materiału porównawczego (arkuszy drukarskich, dokumentacji pocztowej i tp.). Można wobec tego próbować odpowiedzieć na pytanie jak przedstawiała się filatelistyka w Polsce w rozważanym okresie.

           Rok 1914 rozpoczął nową erę w polskiej filatelistyce, a to dzięki temu, że w dniu 6 sierpnia 1914 roku, w dzień wyruszenia pierwszych strzeleckich oddziałów w stronę Kielc, zorganizowano strzelecką pocztę polową, przemianowaną dnia 16. 08. 1914 roku, po utworzeniu Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN), w pocztę polową Legionów. NKN w 1914 roku wydał 2 znaczki dla Legionów.. Znaczki służyły do frankowania kartek, listów i przekazów wysyłanych z urzędów Legionów. Po krótkim czasie władze austriackie zabroniły używania znaczków legionowych, wobec czego nastąpiło komisyjne zniszczenie części nakładu, która pozostała po rozprzedaniu pierwszej partii znaczków. Pomimo tego, że były to pierwsze znaczki wydane w XX wieku z rysunkiem orła na tarczy herbowej, przed dłuższy czas filateliści nie okazywali im większego zainteresowania. Zainteresowanie zwiększyło się kiedy w Muzeum Poczty i Telekomunikacji w Warszawie otwartym 26 .XI. 1934 roku w nowej siedzibie, zorganizowano wystawę poświęcona poczcie Legionów Polskich z okresu 1914 – 1918. Wydawane były również polowe karty pocztowe, kartki korespondencyjne, blankiety i druki. Poza tym stosowano stemple różnego rodzaju, datowniki poczt polowych również etapowych. Materiały te stanowiły ciekawy temat do zbierania, którym interesowali się niektórzy ówcześni filateliści.

Do czasu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku powstało jeszcze kilka polskich inicjatyw dotycząca poczty i emisji znaczków. Dnia 23 września 1915 roku została uruchomiona poczta miejska Komitetu Obywatelskiego miasta Warszawy. Poczta powstało po opuszczeniu 4 sierpnia 1915 roku miasta przez władze rosyjskie i po jego zajęciu przez Niemców, którzy również we wrześniu otworzyli niemiecki urząd pocztowy. Poczta miejska Komitetu Obywatelskiego miasta Warszawy otrzymała pozwolenie na wydanie znaczków, które zostało zrealizowane wydaniem wpierw tzw. „pierwszej parki” uznawanego za wydanie próbne, a następnie wydanie nakładu znaczków do frankowania przesyłek. Na uwagę zbieraczy zwróciły również znaczki wydawane przez poczty miejskie w takich miejscowościach jak; Sosnowiec oraz   Zawiercie – znaczki wydane w 1916 roku; Przedbórz – znaczki z lat 1916 – 1918, a także Żarki z 1918 roku. Ważne miejsce w polskiej filatelistyce zajęły również znaczki I Polskiego Korpusu gen. Dowbor – Muśnickiego, dwa wydania znaczków pocztowych powstałych przez opatrzenie polskimi nadrukami znaczków rosyjskich znalezionych na poczcie w Bobrujsku. Zwracano na wymienione powyżej emisje szczególną uwagę bowiem były one poszukiwane również przez kolekcjonerów zagranicznych oraz masowo fałszowane.  

Polska filatelistyka, w rozumieniu wychodzącym poza przysłowiowe „markolepstwo” przeciętnych zbieraczy znaczków, a więc rozumiana i traktowana jako zamiłowanie do znaczków pocztowych, kolekcjonowanie ich oraz uzupełnianie wiedzy filatelistycznej w celu studiowania znaków pocztowych, a nawet prowadzenie badań w tym zakresie, powstawała i rozwijała się od końca 1918 roku. Tworzyli ją nieliczni filateliści w bardzo trudnych powojennych warunkach. Do roku 1920 poczty działające na terenach trzech dawnych zaborów nie zostały w Rzeczpospolitej Polskiej zunifikowane pod względem prawnym i emisyjnym wobec czego wydawano odrębne znaczki dla swoich krajów, względnie zużytkowywano zapasy znaczków pozostające po zaborcach przedrukowując je i nadając im status narodowy. Tym samym oferta pocztowa dla zbieraczy znaczków pocztowych stale rozrastała się, a niewielkie nakłady znaczków wydawanych np. przez poczty miejskie czy znaczków unarodowionych skłaniały zbieraczy do poszukiwania tych znaczków i nabywania ich   w celach kolekcjonerskich ale i handlowych.

Lata 1920 – 1924 stały pod znakiem inflacji, a nawet hiperinflacji i to zarówno w Polsce jak i w Europie. Dewaluacja, podnoszenie cen usług pocztowych wymuszały wprowadzanie do obiegu pocztowego coraz to nowych wydań znaczków pocztowych, o coraz wyższych nominałach. Ta naprędce organizowana produkcja znaczków pocztowych natrafiała na poważne braki surowców do ich produkcji; papieru, farb, kleju powodując powstawanie niezliczonych ilości odmian, odcieni, rodzajów gumy. Dodatkowo, przy braku odpowiednich maszyn drukarskich, także drukowaniu znaczków pocztowych na maszynach o niskiej sprawności technicznej, emitowano znaczki różniące się nawet w obrębie jednego wydania. Trudno sobie wyobrazić dzisiaj inflację z lat 1918 – 1923. Przykładem może być wzrost cen 1 dolara amerykańskiego w Polsce. W 1918 roku za 1 dolara płacono 9 marek polskich (mkp), a pod koniec 1923 roku już 6 375 000 mkp. Nominały znaczków wydawanych przez Pocztę Polską dla obszaru całej Rzeczpospolitej rosły, przy najwyższych wartościach, od 20 mk w 1920 roku, 200 mk w 1921 roku, 5000 mk w 1923 roku do 2 000 000 mk w początkach 1924 roku. Jednym ze skrajnych przykładów opłat pocztowych z okresu hiperinflacji np. w Niemczech była przesyłka   listowa, polecona, wysłana z Berlina do Norymbergi dnia 30 listopada 1923 roku, której opłata wynosiła 50 miliardów marek niemieckich. Ofrankowanie stanowiły dwa znaczki po 20 miliardów marek i 1 znaczek za 10 miliardów.

            Uzyskanie przez Polskę niepodległości sprawiło zwiększenie zainteresowania kolekcjonerów znaczkami będącymi w obiegu na ziemiach polskich w latach 1914 – 1918 oraz wydawanymi po roku 1918 zarówno przez państwo jak i poczty lokalne. Wobec zalewu rynku falsyfikatami znaczków publikowano w prasie filatelistycznej artykuły umożliwiające filatelistom rozpoznanie fałszerstw. Wyniki prac badawczych publikowano w prasie polskiej i w prasie niemieckiej. W 1920 roku pojawił się pierwszy „Ilustrowany podręcznik i katalog polskich znaczków pocztowych” wydany przez Biuro Filatelistyczne W. Lichtenstein w Łodzi. Na rynek filatelistyczny weszły   nowe czasopisma m. innymi : „Echo Filatelistyczne” w Łodzi w 1924 roku, „Nowy Filatelista” redagowany przez Włodzimierza Rachmanowa w Warszawie od 1924 roku; „Ilustrowane Wiadomości Filatelistyczne” w Poznaniu wydawane od 1930 roku, „Ikaros” wydawany od 1926 roku przez Wiktora Hermanowskiego w Białymstoku. Czasopisma zabiegały o pozyskiwanie możliwie największej liczby prenumeratorów stosując różne zachęty, oferując zniżki, nagrody i podarunki.

W 1925 roku wydany został pierwszy, stojący na wysokim, europejskim poziomie „podręcznik polskich znaków pocztowych” przygotowany przez Włodzimierza Rachmanowa. Po tym roku, pomimo późniejszych problemów gospodarczych wynikających ze światowego kryzysu gospodarczego, polska filatelistyka stała się znana i uznana w Europie. To wyróżnienie było jednak wynikiem prac kilkudziesięciu polskich filatelistów działających na arenie międzynarodowej, autorów opracowań, książek wydawanych również w obcym języku, wystawców na międzynarodowych wystawach filatelistycznych. Wystarczy wspomnieć kilka nazwisk w tym miedzy innymi: Włodzimierza Rachmanowa, od 1934 roku członka korespondenta Francuskiej Akademii Filatelistyki, płk. Włodzimierza Polańskiego, autora fundamentalnych dzieł o znaczkach i poczcie polskiej, kierownika Muzeum Poczty i Telegrafu z Warszawy, który w 1934 roku otrzymał „Austriacki Medal Związkowy” , prof. Stanisława Miksteina, współtwórcę polskiej szkoły badań znaków pocztowych, autora prac drukowanych w niemieckiej literaturze filatelistycznej; płk. R. N. W. Larkinga autora opracowania na temat polskich znaczków pocztowych drukowanego w angielskim czasopiśmie „Gibbons Stamp Monthy” w latach 1919 – 1932, dr Antoniego Łaszkiewicza twórcę wybitnego dzieła jakim był podręcznik zarazem katalog „Polskie Znaki Pocztowe” wydany w 1935 roku, dr Jana Tislowitza z Krakowa, Tadeusza Gryżewskiego z Warszawy, Stanisława Rembielińskiego z Warszawy, dr Jana Dudzińskiego z Nowego Sącza , Stanisława Adamskiego ze Lwowa, Jana Witkowskiego z Poznania autora m. innymi małych katalogów znaczków pocztowych. To tylko wybrane nazwiska filatelistów II Rzeczypospolitej, którzy mają poczesne miejsce w dziejach polskiej filatelistyki.

            Zbieracze znaczków pocztowych, zrzeszali się w profesjonalnych związkach i stowarzyszeniach. W okresie II Rzeczypospolitej działały prężnie m. in.: Krakowski Związek Filatelistów, Polskie Towarzystwo Filatelistów w Warszawie, Słowiański Klub Filatelistów w Warszawie, Związek Filatelistów w Toruniu, Stowarzyszenie Filatelistów w Kielcach, Śląski Związek Filatelistyczny w Katowicach, Tarnowski Klub Filatelistów, Lwowskie Towarzystwo Filatelistów, Towarzystwo Filatelistów i Numizmatyków w Wilnie, Kołomyjski Klub Filatelistów, Stowarzyszenie Filatelistów w Radomiu. Działały również Koła Filatelistów jak chociażby Koło Filatelistów w Grudziądzu, czy Stryjskie Towarzystwo Filatelistów utworzone w 1935 roku. W ostatnich latach przed II wojna światową powstał jeszcze Klub Filatelistów w Stanisławowie.

            Po 1933 roku, wystąpiły symptomy stabilizacji gospodarczej w kraju. Dzięki stabilizacji gospodarczej rosła siła nabywcza społeczeństwa, następowało ożywienie w wielu dziedzinach, również w kolekcjonerstwie, rozwijano usługi pocztowe, a znaczki wydawane przez Pocztę Polską zyskiwały coraz wyższe uznanie zarówno w kraju jak i zagranicą. Wielu polskich, doświadczonych filatelistów, o nazwiskach znanych w Europie, także aktywnych zbieraczy znaczków, którzy odczuwali lekceważące traktowanie wydań polskich znaczków, również zaniżanie cen polskich znaczków w zagranicznych katalogach rzuciło hasło utworzenia Związku Polskich Towarzystw Filatelistycznych. Jak się okazało myśl rzucona jeszcze 1932 roku zaowocowała w czasie II Wszechpolskiej Wystawy Filatelistycznej w Toruniu w 1933 konkretnym rozwiązaniem. Podczas trwania wystawy odbył się w Toruniu ogólnopolski Zjazd delegatów związków i stowarzyszeń filatelistycznych podczas którego uchwalono statut związku oraz wybrano zarząd. Na Zjeździe w lutym 1938 roku podjęto decyzje o nadaniu czasopismu „Ikaros” charakteru organu oficjalnego Związku. Dnia 15 stycznia 1939 roku odbył się w Warszawie VI zwyczajny Zjazd Związku Stowarzyszeń Filatelistycznych w Polsce, jak się okazało był to ostatni zjazd przed wybuchem II wojny światowej.  W 1939 roku na terenie kraju działało 16 stowarzyszeń i towarzystw filatelistycznych.

           Rozwój handlu znaczkami w wielu regionach kraju umożliwiał zaopatrzenie się w podstawowe przybory potrzebne każdemu filateliście takie jak pincety, ząbkomierze, „nalepki”, katalogi, „wkładniki”, „książki wkładkowe”, a przede wszystkim znakomite krajowe albumy do znaczków polskich oraz albumy przeznaczone dla kolekcjonerów znaczków zagranicznych.

           W promowaniu filatelistyki wysokie miejsce zajęły wystawy filatelistyczne szczególnie wystawy o oznaczeniu ogólnopolskim wśród nich: Wszechpolska Wystawa Filatelistyczna zorganizowana w Warszawie w 1928 roku, II Wszechpolska Wystawa Filatelistyczna z 1933 roku mająca miejsce w Toruniu, V Ogólnopolska Wystawa Filatelistyczna zorganizowana w Warszawie w dniach 3-8 maja 1938 roku, uznana za największą i najbardziej udaną wystawę filatelistyczną w II Rzeczpospolitej, której współorganizatorem był Związek Stowarzyszeń Filatelistycznych w Polsce . Na szczególną uwagę zasługiwała również Wszechsłowiańska Wystawa Filatelistyczna w Katowicach zorganizowana w dnia 6 – 13 maja 1934 roku ( otwarcie nastąpiło 5 maja) . W komitecie organizacyjnym znalazło się 133 nazwiska najwybitniejszych osób w Polsce, zarówno filatelistów jak i posłów, wysokich urzędników   państwowych, przedstawicieli różnych grup społecznych, redaktorów pism i czasopism. W wystawie uczestniczyły; Ministerstwo Poczt i Telekomunikacji , Mennica Państwowa, Bank Polski ze swoimi zbiorami, bowiem zgodnie z zamierzeniami organizatorów wystawa obejmowała 3 działy, a mianowicie dział filatelistyczny, dział numizmatyczny oraz dział pamiątek z plebiscytu i powstań śląskich. Rozmach z jakim przygotowano wystawę do dzisiaj budzi uzasadniony podziw. Na wystawę zgłosiło się ponad 50 wystawców, zaproponowano ponad 70 zbiorów, w tym również z zakresu   literatury filatelistycznej. Nowością było specjalne ujęcie niektórych eksponatów i nadanie im charakterystycznych nazw... np. zbiór pt. Chrześcijaństwo i filatelia... albo zbiór pt. Kobieta i dziecko na znaczkach pocztowych.

             Tak w największym skrócie przedstawia się polska filatelistyka w okresie II Rzeczypospolitej. Co było największą bolączką filatelistów tamtego czasu,   i czy można wyciągnąć jakiś wnioski z działalności filatelistów i organizacji dla kolejnego pokolenia filatelistów? W listach do redakcji czasopism filatelistycznych jak i publikowanych artykułach czytelników wymieniane są dwie plagi, które wstrzymywały rozwój filatelistyki, a mianowicie WYZYSK i FALSYFIKATY. Problem cen polskich znaczków, bo głównie ten problem interesował zbieraczy znaczków w Polsce, poruszany był wielokrotnie. Problem widziany był zarówno przez wybitnych filatelistów jak i kupców filatelistycznych, właścicieli „Domów filatelistycznych”, sklepów i drobnych „handlów”. Ze strony zbieraczy znaczków proponowane były różne koncepcje rozwiązywania problemu; od utworzenia giełdy znaczkowej, wydawania corocznie uproszczonego cennika wspólnego dla „poważnych firm kupieckich”, do prowadzenia analiz na podstawie transakcji i innych czynników na podstawie których wyznaczano by ceny znaczków. Prof. Stanisław Mikstein był zdania, że, ceny z roku na rok muszą ulegać zmianie, a regulowanie ich powinno odbywać się na podstawie tak danych w podręczniku (katalogu) o wysokości nakładów, użyciu i zużyciu jak i obserwacji obiegu, popytu i podaży, przyczem ceny te muszą być utrzymywane na odpowiednim poziomie, nie za wysokim, aby nie tamować rozwoju filatelistyki, ani też za niskim, by nie deprecjonować wartości polskich znaczków. Ciekawym rozwiązaniem w sprawie cen polskich znaczków, na efekty którego bardzo liczono, było podjecie decyzji o zwołaniu zjazdu organizacyjnego kupców branży filatelistycznej. Na pierwszy zjazd który odbył się w Warszawie w dniu 11 listopada 1934 roku przybyli kupcy z Warszawy, Bydgoszczy, Krakowa, Lwowa, Łodzi i Poznania. Stowarzyszenie powstało na mocy zatwierdzonego w 1935 roku przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu statutu pod nazwą Zrzeszenie Przemysłowe Kupców Branży Filatelistycznej w Rzeczpospolitej Polskiej”. Celem jego było: współpraca ze stowarzyszeniami filatelistycznymi, zwalczanie nieuczciwej konkurencji, walka z fałszerstwami znaczków oraz ich rozpowszechnianiem, propagowanie filatelistyki w postaci urządzania wystaw. Ostatni zjazd przed II woja światową wspomnianego zrzeszenia odbył 3 maja 1939 roku.

           Równie poważnym problemem dla mniej lub bardziej zaawansowanych zbieraczy znaczków pocztowych były fałszerstwa znaczków. Skala fałszerstw była ogromna, bowiem fałszowano zarówno znaczki wartościowe, znaczki wydawane z niskich nakładach, a więc trudne do zdobycia przez kolekcjonerów, ale również wprowadzano do obiegu kolekcjonerskiego bezwartościowe nalepki reklamowane jako unikaty. Również i takie „znaczki” znajdowały nabywców i to po wygórowanych cenach. Starano się przeciwdziałać fałszerstwom poprzez publikowanie wyników badań znaczków i dokładnych opisów fałszerstw, przestrzegano w literaturze przed oferentami i nieuczciwymi kupcami publikując nawet ich dane i adresy.W czasopismach tworzono tzw. „czarne listy” nieuczciwych handlowców i kupców.

Pomimo niewielkiej liczby filatelistów (a nie przypadkowych, okresowych zbieraczy znaczków pocztowych), którą   w II Rzeczpospolitej szacowano na ok. 2000 (szacowano na podstawie m. innymi liczby prenumeratorów czasopism, liczby rozprzedawanych katalogów, liczby członków towarzystw i tp.) redaktorzy czasopism starali się upowszechniać ten rodzaj kolekcjonerstwa różnymi metodami. Przede wszystkim bogatymi ofertami handlowymi, które stanowiły niekiedy ponad połowę objętości numeru. Oferowano zarówno znaczki polskie jak i zagraniczne informując również o aktualnych wydawnictwach zarówno krajów ościennych jak i dalekich od Polski krajów, w tym zamorskich. Oferty cenowe można było porównywać i dokonywać przy zakupie wyboru najkorzystniejszych. Starano się o również o rozbudowanie wymiany kolekcjonerskiej publikując oferty wymiany znaczków także od filatelistów zagranicznych. Oferty zagraniczne, niekiedy z obszernym tekstem, w dużym formacie i w ramkach, były publikowane w dwóch, a nawet trzech językach. Pomocnym elementem dla początkujących filatelistów było podawanie adresów firm, w których można było się zaopatrzyć w nowości wydawnicze.

W połowie lat trzydziestych pojawiły się ciekawe oferty kupna „masówki” czyli zużytych znaczków polskich. Wpierw kupcy podawali informacje o kupnie masówki złożonej z wybranych znaczków polskich, a później już zgłaszali chęć zakupu masówki znaczków wydanych w Polsce. W ofertach podawano również propozycje wymiany masówki polskiej w zamian za znaczki zagraniczne.

Poza częścią handlową czasopisma wypełniane były artykułami przygotowanymi przez profesjonalistów, którzy publikowali wyniki ocen, badań mających zasadniczy wpływ na rozwój polskiej filatelistyki. Krąg autorów był jednak bardzo wąski i ograniczał się do wcześniej wymienionych nazwisk. Rzadko natomiast ukazywały się polemiki, artykuły przygotowywane przez Czytelników, czy materiały informujące o pracach podejmowanych w stowarzyszeniach i pracach z początkującymi filatelistami.

W czasopismach publikowano informacje na temat wystaw filatelistycznych, wyników i ocen uzyskanych przez polskich filatelistów na wystawach zagranicznych, także efektów krajowych wystaw. Do efektów zaliczano np. liczbę zwiedzających daną wystawę. A nie były to liczby świadczące o jakimś większym społecznym zainteresowaniu filatelistyką. Informacje o 2000 czy 2500 osobach zwiedzających wystawę „wszechpolską” nie wzbudzały w świecie filatelistów poczucia dumy.

Co i jak zbierano. Na pocieszenie dzisiejszego filatelisty, który ma problem ze zbyciem swojej kolekcji, zacytuję fragment artykułu jednego ze stałych autorów czasopisma „Ikaros” z 1929 roku: Obecnie bardzo często spotyka się byłych filatelistów, którzy swoim zbiorem, albo wprost zapalili w piecu, lub też obdarowali jakiegoś, czynnego jeszcze zbieracza. Taki ex-zbieracz tłumaczy swój postępek niemożnością zebrania w obecnych czasach wszystkich znaczków...Wobec takiej mnogości znaczków i ich cen, może rzeczywiście lepiej byłoby nie zbierać, tembardziej, że wszystkich znaczków na pewno nie będzie można zgromadzić. Tradycją zarówno polskich jak i zagranicznych filatelistów jeszcze przed rokiem 1918 było zbieranie „całego świata”, albo zbieranie znaczków państw europejskich. Po odzyskaniu niepodległości, dawni zbieracze polscy kontynuowali swoje zbieractwo, a niektórzy z nich zaczęli poświęcać więcej miejsca na znaczki, które były wprowadzane i kursowały na ziemiach polskich będących pod zaborami. Co jednak ciekawe rodziła się pewna zależność tematu kolekcji od miejsca zamieszkania danego zbieracza. Na przykład zbieracz mieszkający na zachodzie Polski zbierał znaczki państw niemieckich, mieszkający na południu, znaczki Austrii, na wschodzie znaczki rosyjskie i państw północnych. Wyraźnie widoczne to było podczas wystaw w latach 1928, 1933 i 1934. Z czasem jednak następowała zmiana w podejściu do filatelistyki i polscy zbieracze zaczęli się interesować bardziej znaczkami polskimi tworząc zbiory tzw. specjalizowane. Filatelistyka zaczęła być traktowana, przez początkujących ale ambitnych filatelistów, jako nauka względnie wiedza na tematy: warunków wydań znaczków określonych nakładem i ew. zużyciem znaczków; jakości w rozumieniu papieru, druku, barwy, wodnego znaku, wykończenia znaczków; wiadomości , reklamy, publikacji dotyczącej znaczka; falsyfikatów, a nawet pocztowego użycia wraz ze stemplami. Pomocą służyły kolejne wydania „Polskich znaków pocztowych”, które zawierały niezbędne dane do specjalizacji zbiorów znaczków polskich. Nie unikano dyskusji na temat specjalizowania zbiorów i pytań dotyczących „błędów” ich definicji i oceny, odmian kolorów i możliwości ich percepcji, jakości i „dziewiczości” gumy oraz roli wnikliwych badań dla tzw. przeciętnego filatelisty.  

Co również ważne tworzono już pierwsze kolekcje o specjalnym przeznaczeniu, w których uwzględniany był na pierwszym miejscu rysunek znaczka, a właściwie motyw znaczka. Z początku traktowano takie zbiory jako pomoc naukową z przeznaczeniem do szkół. Zbiory dotyczące historii, przyrody, geografii, przemysłu, archeologii itp. ułatwiały naukę wzbogacając tekst słowny nauczyciela ciekawymi ilustracjami. Artykuły na ten temat pojawiały się w filatelistycznej prasie polskiej w drugiej połowie lat dwudziestych XX wieku.

Rozwój polskiej filatelistyki został brutalnie przerwany przez nazistowskie Niemcy, których wojska 1 września 1939 roku wkroczyły do Polski. Okres pomiędzy rokiem 1939 i 1944   był przez wiele lat powojennych dla polskiej filatelistyki okresem wzbudzającym polemiki, niekiedy kontrowersje, ze względu na zawiłe problemy tamtych lat. Wiadomo, że nastąpiła likwidacja wielu sklepów, w których przed wojną ,właściciele zajmowali się sprzedażą znaczków i akcesoriów filatelistycznych, ale także, że powstawały nowe sklepy i niekiedy całkiem dobrze prosperujące. Znane firmy filatelistyczne wydawały w latach 1942 – 1943 cenniki znaczków, katalogi, a nawet katalogi z obszernymi publikacjami znanych filatelistów oraz wydawnictwa na temat wybranych emisji opracowywane przez czołowych polskich filatelistów. Kontrowersje dotyczą głównie zaliczania wielu powstałych wówczas emisji do znaczków, które nie odpowiadały pojęciu - znaczek pocztowy - zdefiniowanego przez prof. Stanisława Miksteina. Czytelników chcących mieć bogatszą wiedzę na ten temat odsyłam do literatury przedmiotu w tym również do tomu IV „Polskich znaków pocztowych” wydanego w 1966 roku.

Okres II wojny światowej i nazistowska okupacja były „czarnym okresem” dla polskiej filatelistyki i jakiekolwiek działania w zakresie filatelistyki nie mogły wnieść żadnej pozytywnej wartości dla jej rozwoju.

Zatem co pozostało w Polsce wartościowego po dwudziestu pięciu latach (bez okresu II wojny światowej) prac na niwie filatelistyki:

- po pierwsze; utwierdzone, oparte na doświadczeniu, przekonanie o znaczącej roli kapitału w tworzeniu wartościowych i cennych kolekcji.

- po drugie; zorganizowane środowisko polskich zbieraczy znaczków pocztowych, zróżnicowane pod względem sposobów i form   uprawiania filatelistyki z zachowaniem odrębności podmiotów oraz istnieniem instytucji centralnej.

-  po trzecie; przekonanie istniejące wśród filatelistów, że polska filatelistyka została wprowadzona w krąg filatelistyki europejskiej, co było podstawą do przyznania jej właściwego miejsca w gronie państw szczycących się rolą przodowników, w tej dziedzinie, w Europie.

- po czwarte; wyraźnie rysująca się tendencja traktowania filatelistyki jako kolekcjonerstwa elitarnego, a więc grupującego ludzi posiadających odpowiednią wiedzę na temat znaczków, predyspozycje kolekcjonerskie, warunki materialne   umożliwiające tworzenie wartościowych zbiorów i podejmowanie prac badawczych.

- po piąte; zintensyfikowane działania na rzecz ochrony zbieraczy przed fałszerstwami i nierzetelnymi kupcami. Działania te były zarówno instytucjonalne jak i poprzez prasę filatelistyczną.

- po szóste; niedosyt towarzyszący przedstawicielom środowiska filatelistycznego z powodu   niewielkiego zainteresowania społeczeństwa filatelistyką, pomimo prowadzenia różnych form jej promocji ( prasa, radio, pokazy, wystawy).

- po siódme; sugestia, pozostawiana oczywiście do rozważenia przez każdego ambitnego filatelisty, aby zająć się tworzeniem zbiorów specjalizowanych ze znaczków polskich, względnie tworzyć zbiory specjalne , pouczające, historycznie i naukowo wartościowe (wysuwane propozycje zapoczątkowały proces tworzenia filatelistyki tematycznej) .

- po ósme; dążenie do upowszechnienia wiedzy filatelistycznej wśród zbierających znaczki pocztowe poprzez wydawanie i udostępnianie opracowań na temat polskich znaków pocztowych, katalogów i cenników.

- po dziewiąte; poszukiwanie nowatorskich technik usprawniających i ułatwiających przechowywanie znaczków i ich prezentację.

- po dziesiąte; rozbudowana oferta kupiecka pozwalająca budować zbiory znaczków według własnych, niczym nie skrępowanych pomysłów.

                                                                                                                

Koniec części drugiej

Jerzy Duda

Pamiątki filatelistyczne

pdf cracov 150Za zgodą Redakcji czasopisma Vivat Akademia wydawanego przez AGH prezentujemy przedruk artykułu "Pamiątki filatelistyczne" autorstwa prezesa ZO Małopolskiego prof. Stanisława Mitkowskiego.

 

Link do artykułu w formacie pdf:  PAMIĄTKI FILATELISTYCZNE

 

Administrator