Rok Brata Alberta - część I
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 15, luty 2017 09:55
Kilkadziesiąt lat temu poszukiwałem ciekawostek związanych z życiem i działalnością Brata Alberta. Pierwszymi obiektami mojego zainteresowania były publikacje dotyczące Brata Alberta. Jak się okazało, literatura jest całkiem bogata chociaż książki, szczególnie w pierwszych wydaniach, były trudno dostępne. Kiedy już zgromadziłem pokaźną biblioteczkę zacząłem interesować się całościami pocztowymi ofrankowanymi znaczkami z Bratem Albertem, później widokówkami, a następnie drukami i druczkami. Okazało się, że liczba materiałów kolekcjonerskich innych niż publikacje, związanych z Bratem Albertem nie jest zbyt duża, a pozyskiwanie ich wymagało cierpliwości i nie było łatwe. Pierwszymi „okazami” widokówek w moim zbiorze albertianów były czarno białe i w sepii reprodukcje obrazów Adama Chmielowskiego. Niedawno udało mi się pozyskać kolorową widokówkę przedstawiającą portret Brata Alberta. Jest to reprodukcja obrazu Leona Wyczółkowskiego. Pocztówka była wydana w latach 30. XX wieku w Krakowie przez Anczyca (fot. 1).
fot.1
Przy okazji segregowania własnych zbiorów natrafiłem na kilka widokówek z lat dziewięćdziesiątych XX wieku, wydanych w Zakopanem przez Wydawnictwo Krystyny Ziemak. Są to reprodukcje fotografii mojego autorstwa, które wykonałem w roku 1992 za zgodą i dzięki nawiązaniu współpracy z Siostrami Albertynkami na Kalatówkach w Zakopanem, szczególnie z Siostrą Ambrozją, w zakresie wykonywania dokumentacji fotograficznej zabytkowego zespołu klasztoru na Kalatówkach. Na fot.2 widok Chatki św. Brata Alberta, na fot. 3 wnętrze celi św. Brata Alberta i na fot.4 ludowa rzeźba przedstawiająca św. Brata Alberta z inwalidą wojennym znajdująca się obok Chatki. Widokówki cieszyły się powodzeniem u zwiedzających.
fot.2
fot.3
fot.4
Aby widokówki dodatkowo uatrakcyjnić nakleiłem na awers znaczek z wizerunkiem Brata Alberta. Znaczek był kasowany datownikiem urzędu pocztowego Zakopane 1. W taki sposób powstała nietypowa pamiątka z Kalatówek, która dzisiaj jest zapewne rarytasem bowiem takich widokówek ostemplowanych 14.10.1994 oraz 17.12.1994 było zaledwie kilkanaście, z których kilka wysłałem do znajomych, kilka zostawiłem sobie, a o reszcie słuch zaginął.
Jerzy Duda