Do czego mogą służyć albo czemu mogą służyć znaczki pocztowe?
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 09, wrzesień 2016 08:58
W „Encyklopedii filatelistyki” można przeczytać definicję, według której „znaczek pocztowy służy jako środek uiszczania opłaty za usługi pocztowe oraz do rozliczania opłat za nie..” Ogólniejsza definicja dotyczy w ogóle „znaczka”, który jest "znakiem wartościowym w postaci naklejki i służy do pobierania i rozliczania należności i uprawnia do określonych świadczeń, jest emitowany przez uprawnioną władzę lub instytucję; stanowi druk ścisłego zarachowania i ma widoczna wartość nominalną lub określone świadczenie..." Dla filatelisty czyli osoby interesującej się filatelistyką i zajmującej się zbieraniem i studiowaniem znaków pocztowych obie definicje wystarczająco wyjaśniają do czego lub czemu służą znaczki pocztowe. Ale na filatelistach świat się nie kończy i znaczki mogą służyć również do innych celów. Wspomnę tylko, że służą do ozdabiania ścian pomieszczeń, wykorzystywano je do ozdabiania ubrań, wykonywania portretów sławnych ludzi lub tworzenia form plastycznych np. pejzażowych. Tego rodzaju działania są widowiskowe, upowszechniają znaczki i wydaje się że tym samym mają przewagę nad działaniami polegającymi na zamykaniu znaczków w kopertach lub klaserach. Niestety dla tej drugiej grupy istnieje pojęcie - filatelisty, a dla pierwszej jeszcze nie wymyślono nazwy.
Znaczki pocztowe, zwłaszcza te użyte pocztowo, czyli zgodnie z ich przeznaczeniem, mogą być czymś w rodzaju elementu dekoracyjnego wykorzystanego do kompozycji na płaszczyźnie, którą jest koperta lub inny nośnik. Dlatego można byłoby pokusić się o rozróżnienie „całości” bez uwzględnienia elementu estetyki, od „całości” w której nadawca poczuł fantazję, chciał tej całości nadać niezwyczajne znaczenie i starał się wedle własnego gustu „upięknić” czy uatrakcyjnić kopertę przesyłki. Dla filatelisty tego rodzaju działania nie są ważne, ale na filatelistach świat się nie kończy.
Znaczki pocztowe są przedmiotami chętnie przez filatelistów pokazywanymi na wystawach filatelistycznych. Wystawy te mają to do siebie, że składają się z dziesiątek, czasem setek, a te najważniejsze wystawy, z tysięcy pionowo ustawionych ram mniej lub bardziej estetycznych, przemyślnie ustawianych tak aby się nie przewróciły, ale tworzyły kąty i kąciki. W ramach znajdują się walory, od tych najmniejszych do największych, układane czasem w desenie z opisami, których liczba sięga, w zależności od rangi wystawy, od kilku tysięcy do - może nawet miliona. Percepcja takiej wystawy jest dla filatelisty łatwa, znajduje on wiele zadowolenia i satysfakcji w krążeniu pomiędzy ramami. Nieco trudniej przychodzi zwiedzanie wystawy na przykład adeptowi filatelistyki czy osobie po prostu osobie lubiącej znaczki. Wystarczyłaby natomiast odrobina skromności, ograniczenie zarówno liczby ram jak i ich zawartości, a może powiększenie znaczków dla poprawy ich czytelności i tym samym zwiększenia efektywności samego przekazu. A może do skromnej wystawy filatelistycznej dołączyć inny przekaz łączący się np. z tematem, aby wystawę uatrakcyjnić dla jej spopularyzowania? Wystawy w dzisiejszej formule, zwane filatelistycznymi mają swój ciężar gatunkowy i są ważne dla filatelistów. Na szczęście na filatelistach świat się nie kończy.
Filatelistyka, w dzisiejszym pojęciu, zawiera również znawstwo znaków pocztowych, wymaga posiadania ogółu wiadomości o nich w powiązaniu z historią poczty, ewoluuje w kierunku tworzenia czy nowelizowania zasad teoretycznych. Obejmuje całokształt działalności pocztowo-telekomunikacyjnej i znaków z nią związanych. I to wszystko wkłada się na biedną głowę filatelisty, który dzięki wieloletnim dogłębnym studiom posiądzie „całokształ” u schyłku swego życia (to odpowiedź dlaczego filatelistyka jest domena ludzi wiekowych). Zainteresowanie znaczkami może być radosnym hobby, niczym nie skrępowanym, wymagającym jedynie inwencji w doborze tematu, formy i sposobu gromadzenia znaków, również poprzez budzenie ciekawości świata, a nawet najbliższej okolicy, miasta, regionu, dzięki znakom pocztowym. Tu nie chodzi o wielkie i cenne zbiory, chociaż i takie mogą powstać, a raczej o wykazanie aktywności społecznej, zainteresowanie swoim miastem, regionem poprzez pocztowe i filatelistyczne dokumenty. Wszechstronne badanie znaczków, studia i prace naukowe związane z filatelistyką trzeba zostawić wybitnym filatelistom najlepiej o znanych nazwiskach. Na szczęście na filatelistyce świat się nie kończy.
Filateliści, jak fama niesie, lubią się stowarzyszać, lubią przynależeć do organizacji z przynależnością potwierdzoną stosowną legitymacją, wpisami, dokumentami, opłacaniem składek, zebraniami i oczekiwaniami na niskonakładowe lub darmowe walory. Ma to swoje dobre strony i ma to swoje tradycje. Rozbudowane struktury organizacji, która była kiedyś oczkiem w głowie władzy, stają się dzisiaj dla tej organizacji ciężarem. Staje się ona nieefektywna, nieelastyczna, trudna do reorganizacji co widać na przykładzie tzw. Kół. Pomimo tego, że większość z nich stanowi atrapę, a działalność wobec małej liczebności, braku środków i możliwości jest pozorna, zachowują do dzisiaj swój status. A przecież są możliwe inne formy współdziałania, np. kluby czy grupy zainteresowań. Można pomyśleć o zaakceptowaniu indywidualnych form kolekcjonerstwa opartego na pozycji mistrza wokół którego może pojawić się grupa mniej doświadczonych kolekcjonerów, można poszukiwać instytucji, której będzie zależeć na kolekcjonerach znaczków pocztowych. Kolekcjonerzy znaczków pocztowych zgrupowani w organizacji filatelistycznej są filatelistami, a przynajmniej tak się przedstawiają. Natomiast Ci co nie należą do tejże organizacji, a są nawet uznanymi kolekcjonerami znaczków, są jakby pozbawieni tej nazwy. Na szczęście na filatelistyce świat się nie kończy.
Znaczki pocztowe zawierają określone treści i dlatego mogą wpływać na dzieje naszego świata – żeby określić to górnolotnie. Znane są przecież „wojny znaczkowe”, znane wydania dywersyjne, wydania fałszujące historię i geografię. Są również wydania promujące szczególne działania ratunkowe dla zagrożonych obszarów np. zabytki Nubii, wydania na rzecz ochrony przyrody, środowiska naturalnego i tp.
Jednym z zapomnianych już działań podjętych w latach 60. XX wieku była Filatelistyczna Krucjata dla Pokoju (Philatelic Crusade for Peace). Akcję rozpoczął i sponsorował Constantin St. Tsirimonis z Aleksandrii w Egipcie. W zamyśle działań było przygotowywanie specjalnych kopert rozsyłanych do adresatów na całym świecie, kopert większego formatu ofrankowanych w specjalny sposób ze specjalnymi naklejkami adresowymi i opieczętowanych sloganami religijnymi i związanymi z działaniami na rzecz pokoju.
Na fotografiach awers i rewers jednej z kopert.
Przede wszystkim zwraca uwagę na awersie nalepka adresowa. Zawiera dane adresowe wysyłającego i adresata. Po bokach naklejki jest tekst w języku angielskim: (wolne tłumaczenie) Dla najlepszego międzynarodowego porozumienia, przyjaźni, przywódców dla pokoju, dobrobytu i pomyślności na całym świecie. W dolnej części jest apel aby dążyć do włączenia filatelistów do walki o pokój. W górnej części koperty o wymiarach 265 x 206 są odciski pieczęci na których można przeczytać; Tęcza pokoju ułożona ze znaczków; Modlitwa o pokój; zastrzeżenie dla św. Piotra w Nubii (dla kościoła św. Piotra). Jak daje się zauważyć znaczki ułożone są w górnej części w formę tęczy. Jest ich na awersie 26 sztuk + 1 nalepka. Znaczki wydane były przez UAR 19 znaczków, Francuska Afryka Równikowa 1 znaczek, Hiszpania 1 znaczek, Gwinea Hiszpańska 1 znaczek, Egipt 2 znaczki, Włochy 1 znaczek. Na rewersie koperty 8 znaczków ułożonych jest w kształcie krzyża z napisem nad nim: W Międzynarodowym Muzeum Filatelistyki, Najwyższy Krzyż w Filatelistyce. Promieniście od krzyża odchodzą napisy: Bóg i mój Krzyż Pokoju; Obrona w krzyżu; w Bogu Nadzieja, a wzdłuż ramion krzyża są odciski pieczęci o treści: Gospodarstwo rolne, Przemysł, Edukacja, Kultura, Dobrobyt, Nauka, Sztuka.
Jak widać na przykładzie i w walce o pokój można wykorzystać znaczki pocztowe, frankując przesyłkę listową, poleconą wysłaną droga morską z prośbą zapisaną na kopercie o jej zachowanie.
Jerzy Duda