Quo vadis filatelistyko (cz. 3a)
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 02, marzec 2016 09:49
3. Okres lat 1944 - 1992
3a. Lata 1944 - 1980
Po 5 latach okupacji hitlerowskiej i rozgromieniu wojsk niemieckich na wschodnim froncie przez Armię Czerwoną i dotarcie jej z Wojskiem Polskim do Wisły i Wisłoki w połowie roku 1944, ukazało się w Lublinie, jako tymczasowej siedzibie polskich władz, pierwsze wydanie polskich znaczków pocztowych. Rozporządzeniem Kierownika Resortu Komunikacji, Poczt i Telegraf ów inż. Jana Grubeckiego, z dnia 12 września 1944 roku, wprowadzono w obieg pocztowy trzy znaczki z popiersiem bohaterów narodowych Romualda Traugutta, Tadeusza Kościuszki i Henryka Dąbrowskiego. Jeszcze trwała wojna, a już na zachód od Bugu powstawała nowa sieć polskich placówek pocztowych.
Polska filatelistyka po 1944 roku wchodziła w nowy okres, pełen niespodzianek, trudnych do przewidzenia w pierwszych powojennych latach. Pierwsze lata po wojnie od 1944 do 1950 roku były niejako przedłużeniem okresu II Rzeczypospolitej w podejściu do kolekcjonerstwa, w poszukiwaniu najlepszej organizacji filatelistyki i w działaniach reklamowo – kupieckich. Kolejne lata, okresu trwającego od 1951 roku do 1992 w którym nastąpiła definitywna zmiana zarówno sposobu podejścia do filatelistyki jak i celu jaki jej wyznaczono, przynosiły rozwiązania mające zasadniczy wpływ na obecną i przyszłą – zapewne – kondycje polskiej filatelistyki. Przyjęty przez mnie rok 1992, dokładniej . dzień 3 grudnia 1992 roku, stanowi według mnie datę krytyczną dla poczty, a przypominam, że jest to dzień i rok wysłania pierwszego esemesa ( Short Message Service), który rozpoczął nowy etap komunikowania się między ludźmi.
Filatelistyka polska po wojnie powstawała jak Feniks z popiołów. Nie wszędzie jednak mogło to następować. Zmiany terytorialne spowodowały utratę wschodnich terenów Polski, a wraz z nimi wielu miast m. innymi Lwowa, Wilna, Kołomyi, Stanisławowa, w których przed wojną działały prężnie polskie stowarzyszenia filatelistów. Natomiast w pozostałej części kraju filateliści, którzy przeżyli okres okupacji hitlerowskiej, kontaktowali się ze sobą, podejmowali energiczne działania zmierzające do reaktywowania organizacji, w których działali przed wojną. Poszukiwano również dróg włączenia nowych zbieraczy do grona filatelistów bowiem okazywało się, że podczas okupacji zwiększyła się liczba zbierających znaczki względnie kupujących znaczki z przeznaczeniem na lokatę pieniędzy.
Warto odnotować, że już 25 marca 1945 roku w lokalu Y.M.C.A w Krakowie odbyło się pierwsze zebranie informacyjne członków Krakowskiego Towarzystwa Filatelistycznego działającego od 1918 roku, a w czasie okupacji w sposób na jaki pozwalały warunki stawiane przez okupanta. O sprawach dotyczących działalności towarzystwa podczas okupacji mówił, podczas informacyjnego zebrania, prof. Stanisław Mikstein. Wskazał na restrykcyjne działania władz dotyczące przewożenia znaczków przez granicę, nawiązywania wymiany zagranicznej, a także zakazu zorganizowania pierwszej polskiej licytacji znaczków organizowanej przez firmę „Pionier”. Aukcje takie w ciągu pierwszych trzech lat okupacji odbywały się w Warszawie.
Dnia 8 kwietnia 1945 roku odbyło się pierwsze powojenne Walne zebranie Towarzystwa na którym wybrano zarząd. Zebrania członków towarzystwa odbywały się w każdy czwartek w lokalu Związku Zawodowego Pracowników Pocztowych przy ulicy Zamenhofa 1. Efektem pracy i pewnym osiągnięciem było utworzenie pięciu sekcji poza Krakowem ( w Rzeszowie, Wrocławiu, Tarnowie, Kielcach i Przeworsku). I jeszcze jedna wiadomość, a mianowicie taka, że w dniu 15 kwietnia 1945 roku ukazał się pierwszy numer miesięcznika poświęconego filatelistyce „Pionier filatelistyczny”. Drugi numer wydano 1 czerwca 1945 roku i miesięcznik zakończył życie.
Już w 1945 roku był dostępny „Katalog znaczków pocztowych polskich” opracowany przez Tadeusza Gryżewskiego z Łodzi i wydany przez T. Gryżewskiego i M. Jońskiego. Był to pierwszy po wojnie katalog zawierający informacje na temat znaczków wydanych w latach 1941 – 1945 wraz z orientacyjnymi cenami.
W krótkim czasie, pomiędzy 25 marca 1945 roku i 14. 08. 1945 roku, powstały 3 towarzystwa w tym; Łódzkie Towarzystwo Filatelistów ( 22.04.1945 rok); Śląskie Towarzystwo Filatelistów w Katowicach ( 11. 08. 1945); Wielkopolski Klub Filatelistów w Poznaniu ( 14.08. 1945 rok). Rok później powstał Związek Filatelistów w Toruniu ( 8.07. 1946 roku), a po ponad dwóch latach utworzono Stowarzyszenie Filatelistów w Kielcach ( 17.09. 1948 roku). Powstały organizacje filatelistyczne w Tarnowie, Wrocławiu ( wpierw jako sekcja Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego w Krakowie, a później jako samodzielne Towarzystwo Filatelistyczne we Wrocławiu), Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Gdańsku.
W 1947 roku działacze PTF w Krakowie utworzyli Spółdzielnię Handlową Zrzeszonych Filatelistów „Glob”, prowadzącą kupno, sprzedaż i komis zarówno znaczków pocztowych, katalogów, literatury jak i przyborów filatelistycznych, a także wykonującą ekspertyzy i usługi rzeczoznawcze.
Rozpoczęto wydawanie prasy filatelistycznej. W styczniu 1948 roku wyszły trzy pierwsze numery czasopisma „Filatelista Polski”, miesięcznika wydawanego przez Wielkopolski Klub Filatelistów w Poznaniu. Dnia 30. 09. 1948 roku ukazał się pierwszy numer „Przeglądu Filatelistycznego” wydany przez Łódzkie Towarzystwo Filatelistów, którego hasłem było „propagować – uczyć- zachęcać – ułatwiać”. Przegląd był dwujęzyczny, ze streszczeniami artykułów i wiadomościami w języku angielskim. Nakłady obu czasopism wahały się w granicach 2000 – 2500 egzemplarzy. W Krakowie od 1945 roku wydawany był „Komunikat Informacyjny” ( po rezygnacji z „Pioniera filatelistycznego”), a po czterech numerach zmieniono nazwę na „Biuletyn Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego” w Krakowie. „Biuletyn Informacyjny” ukazywał się przez 6 lat, do 1950 roku.
Życie filatelistyczne powoli wracało do normy. Organizowano stałe zebrania członków, najczęściej cotygodniowe, wybierano nowe władze, dokonywano oceny pracy zarządów na Walnych Zebraniach, organizowano okazjonalne spotkania gwiazdkowe, spotkania rocznicowe na których losowano premie, organizowano tombolę ( zabawa połączona z loterią fantową). W dniach 29 – 31 października 1947 roku miała miejsce pierwsza po wojnie wystawa filatelistyczna zorganizowana przez Tarnowski Klub Filatelistów z okazji „Dni Tarnowa”. Również we Wrocławiu tamtejsze Towarzystwo Filatelistyczne, wraz z Muzeum Historycznym m. Wrocławia zorganizowało wystawę filatelistyczną otwartą dnia 25 sierpnia 1948 roku, która zwiedzana była w pierwszym rzędzie przez uczestników Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju ( 25 – 28 sierpnia 1948 roku). Jak donosiła prasa filatelistyczna wystawę czynną przez ponad 3 miesiące zwiedziło ok. 40 000 (sic!) osób.
Czasopisma, wzorem czasopism przedwojennych, pełne były ofert znaczków, zarówno sprzedaży jak i kupna, ofert wymiany zagranicznej, a także ofert przyborów filatelistycznych. Reklamowano wydany w 1948 roku przez T. Gryżewskiego, kolejny Katalog znaczków polskich, a także znane jeszcze sprzed wojny sklepy filatelistyczne oraz ich produkty. W czasopismach ukazywały się informacje o nowościach wydawniczych poczty polskiej, także państw ościennych, jak również zapowiedzi wydawnicze. Podobnie jak przed wojną przestrzegano w czasopismach przed fałszerstwami, niesolidnymi kupcami, publikując „czarne listy”. Wybitni filateliści, o nazwiskach znanych od przed wojny, publikowali profesjonalne artykuły wzbogacające wiedzę filatelistyczną i ogłaszali wyniki swoich badań, a także polemiki i krytyczne uwagi na aktualne tematy. Ogłoszono nawet plebiscyt na najpiękniejszy znaczek polski wydany przed 1939 rokiem( wygrał znaczek „Jan Sobieski” za 1.20).
Przypomniano sobie o rozwiązaniu organizacyjnym sprzed wojny czyli działalności Związku Polskich Towarzystw Filatelistycznych w Polsce, który został zarejestrowany 23.04. 1936 roku. Podjęto w 1948 roku próbę reaktywowania związku. Staraniem Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego w Krakowie odbyła się w dniu 4 lipca 1948 roku pierwsza konferencja Stowarzyszeń Filatelistycznych. Udział w niej wzięli przedstawiciele 11. towarzystw ( Gdańsk, Gorzów Wlkp., Łódź, Warszawa, Katowice, Tarnów, Wrocław, Toruń, Kraków, Poznań i Szczecin). Wszystkie wymienione towarzystwa liczyły 1200 członków w tym największe, śląskie, liczyło 212 członków, a najmniejsze, gorzowskie, 15 członków. Kolejne spotkanie odbyło się w Toruniu. Nadarzyła się okazja do spotkania bowiem we wrześniu 1948 roku Związek Filatelistów w Toruniu obchodził jubileusz 25 lecia istnienia. Podczas uroczystości toruńskich powołano nowy zarząd Związku Polskich Towarzystw Filatelistycznych w Polsce. W skład Zarządu Głównego ZSF wszedł działacz Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego w Krakowie, Andrzej Lipski. Powołany do życia związek nie mógł formalnie rozwinąć swojej działalności, bowiem pomimo wielu interwencji nie został zatwierdzony przez właściwy wówczas organ państwowy. Do 1950 roku działała również Sekcja Kupców Branży Filatelistycznej przy Ogólnopolskim Związku Zrzeszeń Kupców Branży Papierniczej.
Trzeba pamiętać, że wszystkie opisane działania filatelistów odbywały się w skomplikowanej sytuacjo politycznej i gospodarczej kraju. Przede wszystkim na wyzwalanych terenach były w obiegu różne waluty; złote krakowskie, reichsmarki, ruble radzieckie, korony słowackie i przedwojenne polskie złote. Panował chaos na rynku pieniężnym, a władza komunistyczna w latach 1944 – 1950 przeprowadzała wiele wymian walutowych. W 1950 roku, 29 października uchwalono ustawę o reformie systemu pieniężnego z wymianą pieniędzy od 30 października do 8 listopada.
Do połowy czerwca 1946 roku brak było stabilnego podziału administracyjnego kraju. Najpoważniejsze skutki społeczne wywoływały jednak sfałszowane referendum ludowe z 1946 roku i wybory do Sejmu Ustawodawczego w 1947 roku. Nie bez negatywnego znaczenia dla społeczeństwa miała tzw. „bitwa o handel”, nacjonalizacja przemysłu i likwidacja prywatnego handlu oraz małych przedsiębiorstw. Czasy terroru, wszechobecnego strachu, oskarżeń, insynuacji, likwidacji przeciwników politycznych, nagonek na wybrane osoby były na porządku dziennym. Nawet dotyczyło to znanych filatelistów. Skrajnym przykładem była nagonka na prof. Stanisława Miksteina. Jedną z przyczyn ostrej nagonki na profesora była jego filatelistyczna aktywność na rzecz polskiej filatelistyki, w okresie okupacji nazistowskiej, a drugą było podjęcie się badań znaczków tzw. Republiki Pińczowskiej, którą utworzono po opanowaniu w lipcu 1944 roku obszaru powiatu miechowskiego i pińczowskiego przez oddziały Armii Krajowej. Znaczki obiegowe GG z podobizną Hitlera były przedrukowywane kauczukowymi stemplami z cyframi 2 i 4. Stemple zniszczono, a znaczki zostały zapakowane do skrzyni i ukryte pod jedną ze stodół bowiem Republika Pińczowska przestała istnieć. Po wojnie odnaleziona skrzynia z zawartością trafiła do profesora. Znaczki poddał on gruntownym oględzinom, segregowaniu – większa część zbioru była zniszczona przez wilgoć – a nadające się do zbiorów zostały protokolarnie spisane i opatrzone stemplem gwarancyjnym Stanisława Miksteina. Działania te stały się podstawą oskarżeń, które doprowadziły m. in. do poważnych kłopotów i pogorszenia zdrowia oraz wycofaniu się profesora z prac nad filatelistyką.
Jak wobec problemów i trudów dnia codziennego, dotykających zarówno zbieraczy znaczków pocztowych jak i filatelistów, mogło przedstawiać się kolekcjonerstwo. Oferta Poczty Polskiej w odniesieniu do znaczków pocztowych od 1945 roku stawała się z roku na rok bardziej atrakcyjna. Dodatkowo, w dniu 23 kwietnia 1947 roku ukazało się Zarządzenie Ministra Poczt i telegrafów Józefa Putka dotyczące zasad prenumeraty znaczków dla celów filatelistycznych. „Prenumerator” mógł zaprenumerować od 1-4 znaczków pocztowych tego samego rodzaju, a prenumerata obejmowała wszystkie rodzaje znaczków pocztowych jakie ukazywały się w czasie roku kalendarzowego. Uiszczało się taryfową opłatę manipulacyjną w jednym z urzędów pocztowych i pocztowo – telegraficznych i można było otrzymać znaczki po cenie nominalnej. Warto przypomnieć, że w 1947 roku placówek ze służbą pocztową i pocztowo – telekomunikacyjna było już w Polsce ponad 4000. Cena nominalna była liczona wraz z dopłatą, która w niektórych przypadkach wynosiła 9x więcej niż wartość nominalna znaczka ( przykład znaczka Westerplatte z 1945 roku. Cena 1+ 9 zł.). Poza ofertą Poczty Polskiej zbieracze znaczków mieli do „dyspozycji” całą gamę znaczków urzędowych, dopłat, znaczków wydawanych poza granicami kraju ( wydania Rządu Emigracyjnego w Londynie), znaczków dla internowanych żołnierzy w Szwajcarii oraz całą gamę prowizorycznych znaczków lokalnych ( Zamość, Niezabitów, Wąwolnica, Leżajsk, Rudnik n. Sanem, Brwinów, Końskie, a także znaczków poczt miejskich – Warszawa, Łódź oraz znaczków obozowych w tym m. in. znaczków wydanych poza krajem. Wymienione znaczki w części były wydaniami prywatnymi lub spekulacyjnymi, a w znacznej części ofert rynkowej były to w większości falsyfikaty. Próbę uporządkowania złożonego problemu znaczków pocztowych ich definicji oraz ich klasyfikowania podjął prof. Stanisław Mikstein w artykule drukowanym w czasopiśmie „Filatelista Polski” nr 5/6 ( maj-czerwiec) 1948 roku pt. Znaczki pocztowe i ich klasyfikacja w polskiej filatelistyce. Propozycja wzbudziła wiele dyskusji i krytycznych uwag tym bardziej, że wchodziła w sferę definicji znaczków „pełno” i „niepełnoprawnych” , a więc pożądanych w zbiorach i niepożądanych. Sprawa robiła się kłopotliwa dla niektórych wydań, a przede wszystkim dla „handlarzy” i kupców filatelistycznych.
Znaczki o których wcześniej wspomniałem mogły wchodzić w zbiory przede wszystkim filatelistów w dużym doświadczeniem, filatelistów posiadających odpowiednią wiedzę, korzystających z literatury filatelistycznej. Adeptom filatelistyki, młodzieży pozostawało, w pierwszym rzędzie, zbieranie znaczków wydawanych przez Pocztę Polską od 1944 roku.
Niektórzy doświadczeni filateliści proponowali już w 1945 roku podejmowanie pracy od podstaw. Zwracali uwagę na potrzebę „zagospodarowania” nowych zbieraczy znaczków, którzy dołączyli w czasie wojny. Pisano: „Skoro zbieranie znaczków rozszerzyło się na masy ( mowa o czasach okupacji nazistowskiej – przyp. autora) , to masowo należy poziom zbieraczy podnieść” . A więc nie o masowość jako taką chciano walczyć, ale równocześnie tworzyć warunki, aby w tej „masie” podnieść poziom wiedzy filatelistycznej. Temu miały służyć m. in. artykuły drukowane w „Przeglądzie filatelistycznym” pod tytułem Lekcja filatelistyki przygotowywane przez Romana Winiarskiego. Szesnaście comiesięcznych lekcji spełniło bardzo pozytywna rolę edukacyjną. Drukowano również wyniki badań znaczków prowadzonych przez wybitnych filatelistów oraz informacje na temat wydań znaczków lokalnych oraz obozowych. Wyniki badań, ocen i dane historyczne dotyczące znaczków drukowane były w we wszystkich czasopismach filatelistycznych w tym również w„Filateliście Polskim „ i „Krakowskim Biuletynie”.
Poważne zaniepokojenie redakcji czasopism wzbudzały stale powtarzające się nazwiska autorów przygotowujących artykuły, brak nowych nazwisk autorów opracowań i artykułów, skromny, a właściwie nikły odzew czytelników na podejmowane przez redakcje i autorów problemy i inicjatywy, a także zbyt niska prenumerata czasopism filatelistycznych, kłopoty z ich dystrybucją oraz małe zainteresowanie zbieraczy znaczków pocztowych problemami filatelistyki.
Poważniejsze dywagacje na temat działalności oraz rozwoju polskiej filatelistyki zostały przerwane w 1950 rok. Przede wszystkim społeczeństwo odczuło boleśnie „wymianę pieniędzy” z 29 października 1950 roku, która doprowadziła do zubożenia wielu Polaków i zakłóciła poważnie obieg pieniądza w państwie, które na pewien czas traciło finansową wiarygodność. Skutki decyzji polskich władz, utrzymujących w tajemnicy decyzje o wymianie pieniędzy, do dzisiaj jeszcze „pokutują” w filatelistyce. Poczta Polska nie przygotowana do wymiany pieniędzy, przy totalnym braku znaczków pocztowych o odpowiednich nominałach stworzyła rozwiązanie jedyne w swoim rodzaju, wprowadzając system nadruków „groszy” na posiadanych i wydawanych znaczkach. Proceder nadrukowywania różnymi stempelkami kauczukowymi, a także wykonywanymi z różnych materiałów, wyrazu „groszy”, trwał od 28.X.1950 roku do 30.04. 1952 roku. Do dzisiaj na elektronicznych portalach handlowych pojawiają się oferty sprzedaży pojedynczych zestawów, a nawet całych zbiorów znaczków z nadrukiem „groszy”.
Najpoważniejsze zmiany w filatelistyce nastąpiły jesienią 1950 roku. Przede wszystkim zawieszono prace działających towarzystw i stowarzyszeń filatelistycznych. Nastąpiła ich likwidacja względnie samolikwidacja. Zawieszono wydawanie istniejących czasopism filatelistycznych. W czasie zjazdu delegatów w październiku 1950 roku uchwalono statut nowego organu pod nazwą Polski Związek Filatelistów z siedzibą w Warszawie wraz z utworzeniem struktur w terenie w formie oddziałów działających w poszczególnych województwach, podległych bezpośrednio zarządowi PZF w Warszawie. Rozwiązanie takie mieściło się w ówcześnie obowiązującej w państwie zasady tzw. centralizmu demokratycznego. Wszystko scentralizowane, podporządkowane centrali w Warszawie, nadzorowanej przez przedstawicieli „jedynej i słusznej siły narodu”.
Tworzenie struktur wojewódzkich nie odbywało się bez problemów. W jednych województwach w miarę szybko powstawały oddziały, w innych powstawały oddziały, ale nie prowadziły działalności, a w innych powstały oddziały, w których członkowie zarządów podejmowali wiele własnych inicjatyw, występowali z propozycjami do Zarządu Głównego PZF , a także krytycznie oceniali działania tego Zarządu. Przykładem był Oddział Krakowski, który występował z żądaniami dotyczącymi abonamentu znaczków, zaopatrzenia filatelistów w znaczki i pomoce filatelistyczne, wydawania czasopisma filatelistycznego oraz uregulowania spraw ekspertyz znaczków. Oddział przez pewien czas był na cenzurowanym, także krytykowany, co było powodem kłopotów Oddziału, a efektem spadek zainteresowania filatelistyką w Oddziale, objawiający się nawet rozwiązywaniem Kół filatelistycznych.
Lata 1950 – 1953 można nazwać czasem przejściowym, w którym polska filatelistyka czerpała jeszcze wzory wypracowane przez wybitnych filatelistów, kiedy doceniano pozytywne skutki spotkań wymiennych i wymiany znaczków z zagranicą, kiedy starano się kontynuować starania o podnoszenie wiedzy filatelistycznej i zachęcać zbieraczy do podnoszenia poziomu wiedzy na temat znaczków, bowiem dzięki niej można było osiągnąć status filatelisty, a nie pozostać na poziomie „markolepa”, o co przez całe życie walczył prof. Stanisław Mikstein i inni polscy wybitni filateliści.
W dniu 24 XI 1952 zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów został nałożony na wszystkie instytucje, zakłady pracy, urzędy i tp, obowiązek gromadzenia i przekazywania zużytych znaczków pocztowych do PPF „Ruch” w Warszawie. Istniał również skup znaczków na wycinkach prowadzony przez wszystkie sklepy „Ruch”.
Działania władz centralnych w końcu 1953 roku, a szczególnie w pierwszej połowie roku 1954 tworzyły nową jakość w polskiej filatelistyce. Filatelistyka od początku lat pięćdziesiątych XX wieku, stawała się politycznym orężem i instrumentem wychowania społeczeństwa, a entuzjazm kolekcjonerski miał być skierowany na „.. słuszną drogę wykorzystywania znaczka pocztowego jako pomocy naukowej, jako pomocy w poznaniu piękna własnej Ojczyzny i bratnich krajów demokracji ludowej ze Związkiem Radzieckim na czele, walki narodów o pokój, budownictwa socjalistycznego i td.” Polski Związek Filatelistów miał wejść na nową drogę pracy aby spełnić swoje zadania „..w wychowaniu zbieracza socjalistycznego, dobrego i ofiarnego obywatela Polski Ludowej”. Jednym z najważniejszych celów nowego PZF było zwiększenie liczby członków tej organizacji. Już w pierwszym numerze „Filatelisty, Biuletynu Zarządu GłównegoPZF” wydawanego na powielaczu od września 1953 roku podano, że związek zrzesza jedynie 5000 członków z wielotysięcznej liczby zbieraczy znaczków pocztowych. Wobec czego rzucone zostało hasło, aby do 30 listopada 1953 roku, a więc w ciągu 3 miesięcy, co najmniej podwoić liczbę członków PZF. Działanie zmierzające do zwiększenia liczby członków metodą administracyjną poprzez wpisywanie przypadkowych zbieraczy znaczków, a nawet osób nie zbierających znaczki pocztowe, na listę członków PZF trudno dzisiaj uznać za działania na rzecz rozwoju filatelistyki. Z czasem zaczęto wprowadzać wiele zachęt zarówno dla młodych wiekiem zbieraczy jak i dla starszych, a nawet dla filatelistów. Wprowadzano abonament grupowy na znaczki wydawane przez Pocztę Polską, również wprowadzono abonament na znaczki wydawane przez kraje socjalistyczne i niektóre „kapitalistyczne”, umożliwiano, pod wieloma warunkami, wymianę znaczków zarówno wewnątrz kraju jak i zagraniczną, reklamowano zbieranie znaczków w prasie codziennej wprowadzając stałe rubryki lub tzw. kąciki filatelistyczne w popularnych tygodnikach.Najważniejszym wydarzeniem tamtych lat było ukazanie się w październiku 1954 roku, pierwszego numeru miesięcznika Polskiego Związku Filatelistów „Filatelista”, a w nim wkładki będącej pierwszą częścią „Katalogu znaczków pocztowych PRL”.
Już w numerze 3. „Filatelisty” władze PZF zainicjowały i podjęły uchwałę o zbiórce przez członków związku zużytych znaczków pocztowych traktowanych jako masówka i to w ilości 10 milionów sztuk w ciągu roku. Członkowie związku mieli zbierać znaczki z korespondencji prywatnej oraz z tych instytucji, które nie były zobowiązane do ich dostarczenia do PPF. Jeśli to zestawić z poprzednią informacją o skupie znaczków także obowiązku różnych przedsiębiorstw przekazywania masówki oraz naturalnym niszczeniu znaczków na kopertach, to jasnym się dzisiaj staje, dlaczego w Polsce z trudem zdobywa się całości z lat 1945 – 1955, a nawet lat późniejszych. Polscy filateliści zostali pozbawieni tego materiału, a straty z tego powodu, dla dokumentowania dziejów poczty polskiej i historii kraju w ogóle, są niepowetowane. Nie wspominam tutaj o stratach walorów kuriozalnych i wartych zachowania dla pokoleń. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę, że w latach powojennych większość wydań znaczków pocztowych była wydaniami okolicznościowymi, których nakłady wahały się od 60 000 do kilku milionów z tym, że większość znaczków wydawana była w nakładach ok. 100 tyś. sztuk.
W kolejnych latach nie zrezygnowano z administracyjnego zwiększania liczby członków PZF – metodą prawie nakazową - stawiając jako plan minimum przed „ogniwami terenowymi”, „zwiększenie liczny członków o 4000 do dnia 31. III. 1955 roku, tak aby przed III Zjazdem PZF w 1956 roku związek liczył co najmniej 10 000 członków”. W planach zakładano walkę wszelkimi drogami i metodami z elementami spekulacyjnymi, wzmocnienie kontroli nad rozdziałem znaczków w abonamencie zbiorowym, organizowanie wystaw z obowiązkowymi pogadankami, zwalczanie wymiany z zagranicą do celów zarobkowo- handlowych i td.
W takich warunkach, tworzono wrażenie masowości filatelistyki. Budowano organizację o coraz większej liczbie członków, z których znaczna część zbieranie znaczków pocztowych utożsamiała z odbiorem znaczków z abonamentu i odkładaniem koperty ze znaczkami w ustronne miejsce w domu. W późniejszych latach nieliczna grupa zbieraczy znaczków, korzystając z hossy na rynku filatelistycznym, mogła rozwinąć działalność handlową przynoszącą zupełnie niezłe prywatne dochody.
Rozrastająca się organizacja i struktura PZF – u , była z konieczności biurokratyczna, z etatami i problemami finansowymi. Jednym z najważniejszych działań było „urzędowanie”. Opracowywano wzorcowe regulaminy, plany, administrowano majątkiem, prowadzono dokumentacje członków, a w sprawozdaniach z działalności podawano – uznając to za osiągnięcia - m. in. liczbę członków, systematycznie coraz większą, a także liczbę rozdzielonych znaczków z abonamentu krajowego i zagranicznego. Zdarzały się jednak i sytuację, które powodowały nagłe zmniejszenie się liczby członków. Tak było np. w 1958 roku, kiedy to na znak protestu, wielu członków PZF w tym także młodych, zrezygnowało z przynależności do związku ze względu na politykę wydawniczą Poczty Polskiej, i wydawaniem znaczków o bardzo wysokich nominałach.
W roku 1956 Zarząd Główny PZF powołał do życia Komisję Naukowo – Badawczą , w której znaleźli się czołowi polscy filateliści, elita filatelistyczna, z dr. Stanisławem Tislowitzem, Stanisławem Adamskim, prof. dr. Antonim Łaszkiewiczem, red, Kazimierzem Gryżewskim i mgr inż. Zbigniewem Mikulskim oraz dyr. Fabianem Burą. Planowano również powołanie w najbliższym czasie Instytutu do spraw filatelistyki. Dnia 29 września 1956 roku zmarł najwybitniejszy polski naukowiec – filatelista prof. Stanisław Mikstein. Był – jak napisano w „Filateliście” – nauczycielem i wychowawcą całego pokolenia filatelistów polskich. W miesięczniku „Filatelista” z lat 1954 – 1956 ukazał się cały szereg profesjonalnych artykułów profesora i nie tylko jego.
W końcu lat pięćdziesiątych wrócono do rozwiązania sprawy bardzo ważnej dla filatelistów to znaczy do sprawy wznowienia wymiany znaczków z zagranicą, która została wcześniej ustawowo zawieszona.
Lata sześćdziesiąte XX wieku, po burzliwym roku 1956 i „odwilży gomułkowskiej” lat 1956 – 1957, przyniosły w Polsce tzw. małą stabilizację gospodarczą. Nastąpił dalszy wzrost liczby członków PZF ( w końcu 1961 roku było ponad 56 000 członków PZF w tym ponad 18 tyś. młodzieży. Istniało 1287 kół w tym 553 kół szkolnych. Planowano przyspieszenie w tworzeniu kół młodzieżowych i realizację do 1966 roku tzw. „ustawy gdańskiej” , która zakładała – „1000 kół młodzieżowych na Tysiąclecie” (Państwa Polskiego). W tych latach wydawano dwutygodnik „Filatelista” w nakładzie 15 000 szt. Do najciekawszych pomocy dla filatelistów należało zaliczyć wydanie w 1962 roku „Ilustrowanego katalogu znaczków polskich 1860 – 1961” przez Biuro Wydawniczo - Propagandowe „Ruch” w nakładzie 25 tys. egzemplarzy.
W wielu okręgach rosła aktywność filatelistów, którym już nie wystarczały informacje zawarte w czasopiśmie „Filatelista” pomimo jego dwutygodniowego cyklu wydawniczego. Zaczęły powstawać lokalne biuletyny informacyjne, komunikaty filatelistyczne i biuletyny filatelistyczne. Część z nich wydawana była nieregularnie ale część wychodziła w cyklu kwartalnym czy nawet dwumiesięcznym i stawała się czasopismami profesjonalnymi zawierającymi poza informacjami lokalnymi, wyniki badań filatelistycznych , artykuły problemowe i o dużym znaczeniu poznawczym. Z czasem takie czasopisma jak np. Łódzki Biuletyn Filatelistyczny, Warszawski Biuletyn Filatelistyczny, Wrocławskie Wiadomości Filatelistyczne i kilka innych lokalnych biuletynów wyrastały na, krócej lub dłużej, na wiodące czasopisma filatelistyczne w Polsce.
Na piętnastolecie PZF – u, które upływało w 1966 roku, liczba członków wzrosła do ponad 150 tysięcy w tym ponad 47 tyś. młodzieży zgrupowanych w 3144 kołach z których 480 to były koła terenowe, a 1042 koła zakładowe, pozostałe to koła młodzieżowe.
W sprawozdaniu ustępujących wówczas władz związkowych, wyraźnie wskazano nowy „nieznany wcześniej” przyszły kierunek działania postawiony w formie nowego zadania, które brzmiało: „przekształcić ILOŚĆ W JAKOŚĆ. Podnieść wyrobienie społeczne naszych członków, ich wiedzę filatelistyczną, objąć szkoleniem ogromną armię naszych instruktorów, a za ich pośrednictwem nowe tysiące młodzieży”. Pomimo pozorów „nowych czasów” pozostawały w mocy wytyczne polityczne także w filatelistyce, a więc budowa socjalizmu, przyjaźń ze Związkiem Radzieckim, internacjonalizm, walka o pokój z bratnimi krajami socjalistycznymi na czele z ZSRR , ruch robotniczy, obowiązkowe obchody Wielkich Rocznic i Wielkich Przywódców i tp. i td.
Lata sześćdziesiąte i początek lat siedemdziesiątych XX wieku pozostawiły jednak trwały ślad w polskiej filatelistyce. Dziełem tym było i do dzisiaj zostało pięciotomowe „Polskie znaki pocztowe” zainicjowane w końcu lat pięćdziesiątych, którego pierwsze tomy ukazały się w 1960 roku. Dzieło opracowane przez elitę składającą się wybitnych polskich filatelistów przygotowujących publikację, która powinna była trafić pod strzechy polskich zbieraczy znaczków i służyć za drogowskazi przewodnikdla każdego adepta filatelistyki. Nakład pierwszych tomów wynosił po 5000 egzemplarzy, rozprowadzanych w subskrypcji z bezpłatną premią w postaci numerowanych sektorów znaczków „100 - lecia polskiego znaczka pocztowego”. Wydawca, pomimo zachęty w postaci bezpłatnej premii, nie przewidywał, aby w „dobie masowej filatelistyki” znalazło się w Polsce więcej niż 5000 filatelistów. A i tak liczba ta była mocno przesadzona bowiem wielu subskrybentów bardziej interesowała premia niż samo dzieło.
Ważnym elementem w zwiększaniu liczby zbierających znaczki pocztowe była reklama w prasie codziennej, tygodnikach i znaczących na rynku wydawniczym periodykach. Tworzenie w dziennikach i czasopismach różnego rodzaju „kącików filatelistycznych”, „rubryk filatelistycznych”, cyklicznie drukowanych artykułów i bieżących informacji dotyczących filatelistyki, mających nawet stałe miejsca na łamach gazet, a także informowanie o bieżących wydaniach Poczty Polskiej, miało znaczący wpływ na zainteresowanie znaczkami szerszej grupy społeczeństwa. Reklamę tworzyli znani filateliści, którzy przygotowywali materiały dla redakcji gazet, ale tworzyła się również nowa kadra adeptów filatelistyki, która uzupełniała, z powodzeniem, kadrę autorów o znanych nazwiskach. Reklama filatelistyki poprzez prasę, a także wydawnictwa propagandowe oraz publikacje książkowe stała się na tyle ważnym elementem w działalności władz PZF, że na wniosek krakowskiego środowiska filatelistów głównie Lucjana Piekarza został ustanowiony medal za zasługi dla rozwoju publikacji filatelistycznych, który do dzisiaj jest znaczącym wyróżnieniem Polskiego Związku Filatelistów.
Istotnego znaczenia w propagowaniu filatelistyki na skalę krajową, ale również na szerszą skalę nabierały filatelistyczne wystawy ogólnopolskie, oddziałowe, a przede wszystkim wystawa sygnowana przez FIP to znaczy międzynarodowa wystawa „Polska 60” zorganizowana w stulecie pierwszego polskiego znaczka pocztowego. Wystawy organizowane przy okazji, względnie z okazji większych międzynarodowych imprez miały swój „ciężar gatunkowy”. Trzeba tutaj wymienić m. in. VI Ogólnopolska Wystawę Filatelistyczna w Poznaniu, Wystawę Filatelistyczną w Warszawie z okazji V Światowego Festiwalu Młodzieży w 1955 roku, „400 lat Poczty Polskiej” w 1958 roku czy wspomnianą wystawę „Polska 60”. Równie ważną rolę spełniały wystawy o nieco niższej randze jak np. wystawa „XX lecie PRL” w 1964 roku, krakowska wystawa „Jagellonica” , „Kultura i Sztuka na znaczkach pocztowych”, „Kosmos II” w Sieradzu czy „Musicaliana” w Bydgoszczy w 1966 roku czy warszawska wystawa „Polska 1000” z okazji obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego. Obowiązkowo oczywiście organizowane były wystawy leninowskie i inne z cyklu „ politycznego” i to w oddziałach, a w szczególności w kołach PZF zakładowych ( których było najwięcej w kraju), bo mogły być subsydiowane przez różne organizacje ze związkami zawodowymi na czele. A jeśli już o pieniądzach mowa to wydaje się, że Polski Związek Filatelistów w roku 1966 musiał dobrze „stać finansowo” skoro przekazał na Społeczny Fundusz Budowy Szkół i Internatów niebagatelna kwotę 650 000 złotych. Była to kwota równająca się ponad 10 500 rocznych prenumerat czasopisma „Filatelista”.
Druga połowa lat sześćdziesiątych i lata siedemdziesiąte to okres powstawania różnego rodzaju klubów zainteresowań. Poza klubami typu „Ruch robotniczy” powstały kluby „Esperanto”, „Cracoviana”, „Copernicana”, „Kopasyny” , „Dzień znaczka” „Zainteresowań znaczkiem czechosłowackim”, „Olimpijczyk”, „Militaria”, „Czerwony Krzyż” i inne. Powstawanie klubów świadczyło o potrzebie środowiska filatelistów do jednoczenia się wokół jakiegoś tematu bliskiego pewnej grupie filatelistów. Kluby spełniały ważną rolę integracyjną, a zarazem prowadziły do specjalizacji i zbiorów i tematu.
Niezwykle ważną sprawą dla filatelistyki i to nie tylko polskiej było uporządkowanie spraw dotyczących istniejącej od końca XIX wieku formy zbierania znaczków z uwzględnieniem, na pierwszym miejscu, treści znaczka czyli tematu. Filatelistyka ta zyskała w okresie międzywojennym nazwę filatelistyki tematycznej. Po drugiej wojnie światowej zyskała nazwę filatelistyki problemowej, na którą składały się zbiory nazywane; tematyczne, motywowane, okolicznościowe, dydaktyczne. Ten rodzaj zbierania znaczków był totalnie krytykowany przez filatelistów określających się mianem klasyków do tego stopnia, że Międzynarodowa Federacja Filatelistów (FIP) lekceważyła zbiory wystawiane na wystawach zorganizowanych pod jej patronatem. Jak przeczytałem w jednym z artykułów w prasie filatelistycznej, bojkot zbieraczy tematyków przez „klasyków” był tak potężny, że filateliści klasycy przyłapani na zainteresowaniach tematycznych tłumaczyli, że „znaczki kupowali dla syna”. Jednak nowy prąd w filatelistyce nie był do zatrzymania i w krótkim czasie zdeklasował filatelistykę klasyczną o czym można było się przekonać na wystawach filatelistycznych, które w dużej części stały się wystawami tematycznymi. Rzecznikiem zmian była przede wszystkim poczta, która odkryła, że nowy kierunek w filatelistyce jest znakomitym i łatwym sposobem na zarabianie wielkich pieniędzy. Lata sześćdziesiąte XX wieku zapoczątkowały lawinowy wzrost liczby wydań najczęściej spekulacyjnych skierowanych do rosnącej w siłę grupy zbieraczy tematyków. To oczywiście miało swój ponury skutek w postaci zmniejszającej się stopniowo liczby osób zbierających znaczki z wyraźną tendencją zaznaczającą się w latach siedemdziesiątych XX wieku. Dotyczyło to również Polski .
Liczba znaczków wydawanych przez Pocztę Polska w PRL u od 1959 do 1966 roku miała tendencje wzrostową i rocznie w klaserach przybywało od 75 – 99 znaczków. W ciągu ośmiu lat wydano ponad 750 sztuk znaczków, które zbieracza znaczków mogły przyprawić o ból głowy, nie wspominając o pieniądzach czyli wartości nominalnej znaczków, którą musiał zapłacić przeciętny zbieracz abonamentowy.
Nakłady wielu znaczków jak i ich nominały nie przystawały do ówczesnego zapotrzebowania pocztowego wobec czego zdecydowano się na spalenie znaczków, stanowiących nieuzasadnione rezerwy znajdujące się w Magazynach Centrali Zaopatrzenia PiT . W dniach 30 i 31. XII 1969 roku oraz 31. I. 1970 roku dokonano komisyjnego spalenia ponad 6,4 miliona znaczków z lat 1958 – 1967.
W 1971 roku było już wiadome było, że w filatelistyce polskiej rysuje się kryzys spowodowany wieloma czynnikami związanymi z wadliwą polityką emisyjną, dystrybucją znaczków na terenie kraju ale i wysyłką znaczków poza zagranice, brakami w zaopatrzeniu w przybory filatelistyczne, wysokich cen na abonamenty znaczków zagranicznych i tp.
Na XI zjeździe PZF w 1973 roku zabrał głos przedstawiciel filatelistów krakowskich, który wypunktował sprawy mające zasadniczy wpływ na polską filatelistykę tamtych lat w sytuacji regresu tego kolekcjonerstwa w ogóle. Przede wszystkim była to błędna polityka emisyjna, a więc wydawanie zbyt dużych ilości znaczków i o zbyt wysokich nominałach. Błędna polityka dystrybucyjna forsująca lokowanie za wszelka cenę znaczków polskich za granicą co powodowało ich całkowitą deprecjację. To powodowało poważne problemy w wymianie międzynarodowej znaczków przez polskich filatelistów. Nikt nie chciał polskich znaczków w wymianie bowiem były one dostępne za granicą po niższej cenie. Kolejne problemy wiązały się z działalnością przedsiębiorstwa PPF „Ruch”. Brak rozeznania w potrzebach i słaba dystrybucja walorów, braki interesującego materiału dla filatelistów zaawansowanych i dla młodzieży; sklepy przestały kupować znaczki od kolekcjonerów bowiem nie miały dla kogo kupować. Mówca podkreślił, że „fasada „ naszego ruchu filatelistycznego wygląda bardzo dobrze i pięknie (kontakty międzynarodowe, zagraniczne, wystawy światowe organizowane w Polsce), natomiast niewiele się mówiło o sprawach leżących u podstaw działalności czyli sytuacji szerokich mas członkowskich. Takie było odczucie filatelistów tamtych lat.
Poważnym problemem był pogłębiający się podział zbierających znaczki pocztowe na tych, dla których filatelistyka ma być jakąś przyjemnością, ma spełniać jakąś formę relaksu, a nie powinna być nastawiona na zbieranie rzeczy cennych i bardzo cennych za każdą cenę i tych, którzy uważali za filatelistów tylko „zbieraczy mocnych”, których interesowały sprawy badawcze, historia wydań i celowości tych wydań, usterki i błędy oraz zajmowanie się unikatami najchętniej znanymi w jednym egzemplarzu. W prasie filatelistycznej pojawiały się również artykuły, w których zwracano uwagę na niekorzystny fakt wprowadzania norm do zbieractwa, które jest przecież sprawą bardzo osobistą każdego człowieka. Każdy zdaje sobie sprawę, że filatelistyka jest jednym ze sposobów zanurzania się w wyidealizowaną abstrakcję, gwarantującą pełne oderwanie się od bieżących spraw dnia codziennego. Człowiek może sobie sam ustalać kryteria, przepisy, normy, gdzie decyduje fakt, że właśnie jemu się to podoba lub nie podoba, gdzie konstrukcja zbioru, jego układ, jego zasięg wyłącznie zależą od niego. Były to jednak nieliczne głosy wobec stałego dążenia do normowania, do ograniczania „wolności kolekcjonerskiej” szczególnie widocznej w przepisach wystawienniczych. Był to kolejny powód do tworzenia się klas wyraźnie różniących się filatelistów to znaczy klasy wystawców i klasy filatelistów nigdy nie wystawiających. Tworzyła się dodatkowo klasa zbieraczy znaczków nie należąca do PZF – u ale posiadających zbiory i wiedzę, która niekiedy przewyższała wiedzę i zbiory niektórych zasłużonych filatelistów należących do Związku.
Do tej krytycznej oceny samego ruchu filatelistycznego dochodziły nowe sprawy o wiele poważniejsze w skutkach. Były to nadawanie filatelistyce społecznych funkcji o zakresie i randze daleko wychodzących poza kolekcjonerstwo i jego rolę i znaczenie dla człowieka. Na uboczu pozostawiano wartości, które są w każdym czasie ważne dla kolekcjonerów i ich indywidualnych preferencji. Ważne stawało się znalezienie właściwego (najwyżej notowanego) miejsca pośród organizacji i stowarzyszeń mających uznanie oraz znaczenie dla prawidłowego rozwoju państwa socjalistycznego. Do podstawowych funkcji filatelistyki zaliczano m. innymi: funkcje polityczną, funkcję propagandowo – ideową, funkcje społeczno – kulturalną, funkcję kształcąco – wychowawczą, funkcję organizacyjno – społeczną pozostawiając inne funkcje bliższe kolekcjonerom na odległym miejscu.
W 1980 roku, roku w którym przypadało 30 lecie działalności PZF –u działacze filatelistyczni zaczęli dostrzegać symptomy zmian, które miały mieć wpływ na polska filatelistykę w przyszłości. Przede wszystkim na zmiany społeczno – gospodarcze w kraju, na problemy filatelistyki młodzieżowej, na kłopoty z realizacją hasła zamiany ilości na jakość ( wzrastająca liczba członków miała niewielki wpływ na podniesienie wiedzy i umiejętności członków PZF), na dysproporcje w „klasowości” członków, na niską atrakcyjność Związku dla zbieraczy znaczków i inne. Jednym z zauważonych symptomów zmian, które ze zdziwieniem podawano, było masowe zainteresowanie tzw. srebrnym bloczkiem wydanym z okazji pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski w 1979 roku.
Jeśli w latach tuż powojennych nie było zbyt wielu pokus i „atrakcji” dla obywatela posiadającego nieco tzw. wolnej gotówki, możliwej do przeznaczenia na zakup znaczków, to w końcu lat sześćdziesiątych i początku lat siedemdziesiątych wyrosło ich kilka dla przeciętnego Kowalskiego. Do nowych pokus zaliczyć trzeba ; telewizory rodzimej produkcji „Wisła”, które pojawiły się w handlu w 1955 roku, później telewizory do odbioru w kolorze, możliwe do zakupu już od 1971 roku nie wspominając o tak atrakcyjnym towarze jakim był „ Mały Fiat 126”, którego przedsprzedaż była możliwa od 1973 roku. W takiej sytuacji, dla wielu ludzi wydawanie pieniędzy na znaczki pocztowe, kupowane w celach kolekcjonerskich, przestało mieć sens. Znaczki przestały być lokatą pieniędzy, towarem na którym można zarobić po pewnym czasie ich składowania, a nawet towarem, który daje się łatwo spieniężyć w trudnych życiowych sytuacjach.
Zmieniał się również system komunikowania międzyludzkiego. W latach siedemdziesiątych XX wieku telefon w Polsce stawał się nie tylko bardziej dostępny, ale i powszechny, co istotnie wpływało na zmianę systemu komunikowania. Stopniowo odchodzono od słowa pisanego i wysyłania listów czy kartek z wykorzystaniem poczty. Ożywiły się kontakty zagraniczne z możliwością podróżowania w grupach zorganizowanych ale i indywidualnego, co oczywiście wymagało posiadania odpowiednich środków finansowych. A więc wydawanie pieniędzy na znaczki pocztowe miało swoje coraz większe ograniczenia. Z czasem pojawiły się nowe rozwiązania techniczne i informatyczne, które stały się marzeniem każdego młodego człowieka. Pojawiały się informacje o „komputerach”, o możliwości kontaktów międzyludzkich przy użyciu tego nowego środka komunikacji.
Zatem co pozostało po okresie 1944 – 1980/81.
Po pierwsze – pewność, że warunki gospodarcze i polityczne mają zasadniczy
wpływ na szersze zainteresowanie społeczeństwa filatelistyką , która jest
kolekcjonerstwem demokratycznym, ogólnie dostępnym oraz wyrabia
pozytywne cechy u zbierającego znaczki.
Po drugie - wrażenie, że filatelistyka, jako forma kolekcjonerstwa, jest podatna na
oddziaływanie władzy, która swoim działaniem może wytworzyć coś na
kształt mody na tę formę kolekcjonerstwa trwającej krótszy lub dłuższy czas.
Po trzecie – wątpliwość co do zasadności nadmiernego skupiania się władz Związku na
zwiększaniu liczby jego członków ( masowej filatelistyki), która – według
władz związkowych - miała być warunkiem rozwoju filatelistyki.
Po czwarte - wrażenie fiaska „eksperymentu”, który polegał na przekonaniu, że „ ilość” (
liczona liczbą członków PZF –u) przejdzie w „jakość”.
Po piąte - przeświadczenie, że zbieranie znaczków i filatelistyka mogą istnieć i rozwijać
się poza związkiem.
Po szóste - świadomość, że filatelistyka jest kolekcjonerstwem pojemnym pod względem
treści, formy, charakteru oraz sposobu podejścia i jest podporządkowana
indywidualnym, niczym nieskrępowanym założeniom i celom przyjętym przez
kolekcjonera znaczków.
Po siódme - ukierunkowanie działalności PZF – u na podtrzymywanie, różnymi
metodami, fasadowości filatelistyki, zarazem utrzymywanie wrażenia
masowości.
Po ósme - zniechęcenie wielu zbieraczy znaczków do kolekcjonowania znaczków
wydawanych przez Pocztę Polską w związku z niewłaściwą – według wielu –
polityką emisyjną, wysokimi nominałami znaczków, milionowymi
nakładami najwyższych nominałów i obniżającą się jakością wydań.
Po dziewiąte - wyraźny sygnał dla Poczty Polskiej, że należy wziąć pod uwagę, przy
tworzeniu planów wydawniczych, również nie istniejące wcześniej tematy
związane z religią i chrześcijaństwem.
Po dziesiąte - malejąca liczba członków PZF-u, ubytek liczby kół szczególnie kół
zakładowych i zarysowująca się tendencja spadkowa jako prognoza na
przyszłość.
Moje dywagacje na temat historii naszej filatelistyki – pisane na własny użytek - opierają się na notatkach zaczerpniętych z prasy filatelistycznej. Ich wybór jest zapewne obciążony subiektywnym spojrzeniem, ale w wielu punktach można znaleźć potwierdzenia słuszności moich stwierdzeń w publikacjach różnych autorów. Wydawało mi się, że można opisać stan polskiej filatelistyki od 1944 roku do 1992 w jednej części opracowania. Stwierdzam jednak, że czas stanu wojennego ogłoszonego w PRL – u dnia 13 grudnia 1981 roku jest stanem granicznym dla wielu działań również w zakresie filatelistyki. A ponieważ stan naszego kolekcjonerstwa po 1981 roku jest w różny sposób zarejestrowany przez wielu współcześnie działających filatelistów, jest utrwalony w świadomości wielu kolekcjonerów, zapraszam do opisu i oceny tego stanu według własnych kryteriów. Czas pomiędzy rokiem 1981 i 1992 w działalności zarówno władz PZF jak i jego organów zawiera ciekawe rozwiązania o których można i należy wspomnieć.
Jeśli chodzi o mnie to w 1973 roku przestałem zbierać znaczki, rozdając swój niewielki zbiór, a częściowo przekazując do sprzedania, jednak bez uzyskania efektu finansowego. Wróciłem do zbierania znaczków po wielu latach świadomy tego, że filatelistyka jest „chorobą nieuleczalną” i w 1978 roku zostałem członkiem PZF – u, bez jakiegokolwiek udziału w pracach Związku Filatelistów Polskich czy jego organów. Zainteresowanie polską filatelistyką i jej przeszłością stało się jednym z moich zainteresowań dopiero po roku 1990. Więc i okres lat 1981 – 1992 będzie opisywany przeze mnie w oparciu o literaturę ewentualnie wyniki rozmów z „działaczami”. Czy ten okres był ważny dla późniejszych działań w filatelistyce i czy pozostawił coś ważnego co mogło by być wykorzystane w planowaniu przyszłości polskiej filatelistyki okaże się w następnym odcinku.
Przypomnę tylko, że w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku pojawił się w Polsce telefon komórkowy. Dnia 20 grudnia 1991 roku internet stał się dostępny dla tych, którzy mieli odpowiedni do tego sprzęt i pozwolenie na korzystanie z niego, a od 1994 roku internet był już w Polsce dostępny dla każdego obywatela. Wcześniej, bo 3 grudnia 1992 roku wysłany został esemes, o czym już pisałem. Pierwszy sklep internetowy pojawił się w Polsce w 1997 roku, a to już był krok do zapewnienia sobie możliwości zaopatrywania się w znaczki pocztowe z najodleglejszych krajów świata z wykorzystaniem portali internetowych takich jak „ebay” założony w 1995 roku i dostępny w Polsce od 2005 roku czy „allegro” założone w 1999 roku.
Koniec części 3a
Jerzy Duda